251,2 mln zł – tyle ministerstwo edukacji chce rozdzielić pomiędzy samorządy na zwiększone wynagrodzenie najmłodszych nauczycieli od 1 września br. Na dodatkowe pieniądze może liczyć tylko niewielka część nauczycieli. Wszyscy nauczyciele zostaną ponadto zmuszeni do przepracowania dodatkowo 1 godziny „czarnkowego” w tygodniu
MEiN opublikowało projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie sposobu podziału części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego w roku 2022. Dokument ten wprowadzi w życie część rozwiązań, jakie zapisano w ustawie zmieniającej Kartę Nauczyciela, nad którą obecnie pracuje Senat. Chodzi o nowy model awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli.
„W związku z podwyższeniem wynagrodzeń nauczycieli początkujących konieczne jest zatem określenie zasad dokonania podziału kwoty przewidzianej w art. 23 ustawy o zmianie ustawy – Karta Nauczyciela, tj. kwoty 251 200 tys. zł, o którą została zwiększona kwota części oświatowej subwencji ogólnej (…)” – czytamy w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia.
O co chodzi? MEiN postanowiło zlikwidować stopień nauczyciela stażysty i nauczyciela kontraktowego. Młody nauczyciel wchodząc do zawodu otrzyma status “nauczyciela początkującego”. O stopień mianowanego młody nauczyciel będzie mógł się starać po 4 latach pracy. W tym okresie przez 3 lata i 9 miesięcy nauczyciel ma odbywać nie staż, ale „przygotowanie do zawodu”
Jednocześnie resort Przemysława Czarnka postanowił spłaszczyć stawki wynagrodzenia oferowane nauczycielom. Obecnie tzw. średnie wynagrodzenie nauczycieli stanowi dla: stażysty – 100 proc., kontraktowego – 11 proc., mianowanego – 144 proc., a dyplomowanego – 184 proc. kwoty bazowej określonej co roku w ustawie budżetowej. Ministerstwo edukacji chce (i to zapisało w nowelizacji KN), by nauczyciel początkujący (czyli obecnie stażysta i kontraktowy) otrzymywał 120 proc. kwoty bazowej. Stawki dla mianowanych i dyplomowanych nie uległyby zmianie.
Według ZNP, zapowiedzi podwyżki dla najmłodszych nauczycieli trudno traktować poważnie, ponieważ podwyżka jest niewielka i dotyczy jedynie ok. 20 proc. nauczycieli. Ponadto w zamian nauczyciele będą musieli przepracować dodatkowo godzinę w tygodniu “czarnkowego”, a najmłodszych czeka praca na umowie na czas określony.
Według MEiN, w przypadku nauczyciela stażysty, który stanie się nauczycielem początkowym, średnie wynagrodzenie wzrośnie o 738,69 zł brutto, a w przypadku nauczyciela kontraktowego – 332,41 zł brutto. Trzeba jednak pamiętać, że pieniądze, jakie nauczyciele otrzymają do ręki, będą dużo niższe. Średnie wynagrodzenie jest bowiem pojęciem księgowym służącym do rozliczeń między samorządami a MEiN i Ministerstwem Finansów. Do średniego wynagrodzenia wlicza się wszystkie dodatki (w tym dodatki funkcyjne), których nie otrzymuje żaden nauczyciel, nagrody, a nawet odprawę emerytalną.
O tym, ile faktycznie otrzymają nauczyciele stażyści i kontraktowi przekonamy się dopiero, gdy MEiN opublikuje nowe rozporządzenie płacowe, w którym znajdą się stawki wynagrodzenia zasadniczego.
Ponadto wszyscy nauczyciele zostaną zmuszeni do wygospodarowania w tygodniu 1 godziny, a w przypadku nauczyciela zatrudnionego w wymiarze niższym niż 1/2 etatu – 1 godziny na 2 tygodnie, na „konsultacje dla uczniów i ich rodziców”. MEiN chce tu zmienić art. 42 ust. 2 pkt 2 Karty opisujący inne zajęcia i czynności nauczyciela realizowane w czasie 40-godzinnego tygodnia pracy. To oznacza, że nauczyciele za realizację godziny „czarnkowego” w tygodniu nie otrzymają żadnych dodatkowych pieniędzy.
W jaki sposób rozdzielona zostanie kwota 251,2 mln zł? Samorządy otrzymają:
* gminy – 168 mln zł (67 proc. kwoty),
– w tym miasta na prawach powiatu w zakresie zadań gminy – 56 mln zł,
* powiaty – 79 mln zł (32 proc.),
– w tym miasta na prawach powiatu w zakresie zadań powiatu – 38 mln zł,
* województwa – 3 mln zł (1 proc.).
(PS, GN)