Przyszłoroczna subwencja oświatowa może wzrosnąć o prawie 20 proc. – tak wynika z projektu ustawy budżetowej na 2024 r. przyjętej przez rząd. Dodatkowe pieniądze w subwencji najprawdopodobniej mają zapobiec sytuacji, w której wynagrodzenia nauczycieli spadnie w przyszłym roku poniżej płacy minimalnej. 1 września ZNP organizuje przed siedzibą MEiN w Warszawie pikietę protestacyjną przeciwko złej polityce edukacyjnej. „Chcemy edukacji dobrze i racjonalnie finansowanej, w tym realnej poprawy sytuacji materialnej nauczycieli i pracowników, edukacji z profesjonalną i dowartościowaną kadrą” – to jeden z postulatów Związku.
W projekcie budżetu zapisano m.in. waloryzację rent i emerytur (a także nauczycielskich świadczeń kompensacyjnych) o 12,3 proc., jak również wypłatę dodatkowych świadczeń dla emerytów i rencistów, czyli 13. i 14.
W komunikacie rządu znalazła się także zapowiedź podwyższenia subwencji oświatowej z 64,4 mld zł w 2023 r. do 76,6 mld zł w 2024 r. To wzrost o 12,2 mld zł, czyli o 19,6 proc.
ZNP od kilku miesięcy domaga się podwyższenia nauczycielskich wynagrodzeń o co najmniej 20 proc. z wyrównaniem od lipca br. Związek złożył nawet w marcu w Sejmie – z pomocą posłów opozycji – projekt ustawy z takim właśnie wskaźnikiem podwyżki. Już wtedy ZNP alarmował, że 20-procentowa podwyżka jest absolutnym minimum, a ustawa ma charakter „ratunkowej”, mającej powstrzymać odpływ nauczycieli ze szkół. Niestety marszałek Elżbieta Witek do dzisiaj nie nadała projektowi numeru druku sejmowego i nie jest on procedowany.
– 20-procentowy wzrost wynagrodzeń jeszcze w tym roku to niezbędne minimum, który powstrzyma degrengoladę ekonomiczną. Ale tak naprawdę absolutnie niezbędne jest podwojenie wynagrodzeń nauczycieli, i to w najbliższym czasie. Tylko w ten sposób można uratować edukację. Inaczej polegniemy! – ostrzegł w rozmowie z „Głosem” prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Ankieta Głosu. Zapraszamy do udziału w głosowaniu
Tymczasem rząd podczas lipcowego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego zaproponował wzrost w 2024 r. wynagrodzeń w sferze budżetowej – w tym wynagrodzeń nauczycieli – jedynie o 6,6 proc.
Jeśli przyszłoroczna subwencja rzeczywiście wzrośnie o 12,2 mld zł, a pieniądze te zostaną przeznaczone na podniesienie wynagrodzeń w oświacie, to podwyżka – po raz kolejny zresztą – będzie jedynie ścigała się z szybko rosnącą pensją minimalną w gospodarce.
Obecne zarobki nauczycieli w stosunku do płacy minimalnej biją po oczach
Przypomnijmy – w 2024 r. wynagrodzenie minimalne za pracę ma wzrosnąć właśnie o ok. 20 proc. W projekcie rozporządzenia “w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2024 r.” rząd zaproponował ustalenie następujących wysokości:
* minimalnego wynagrodzenia za pracę:
− od dnia 1 stycznia 2024 r. w kwocie 4242 zł,
− od dnia 1 lipca 2024 r. w kwocie 4300 zł;
* minimalnej stawki godzinowej:
− od dnia 1 stycznia 2024 r. w kwocie 27,70 zł,
− od dnia 1 lipca 2024 r. w kwocie 28,10 zł.
Wynagrodzenie minimalne ostro w górę. Rząd opublikował projekt rozporządzenia
Obecnie wynagrodzenie minimalne wynosi 3600 zł.
Gdyby stawki wynagrodzenia nauczycielskiego pozostały na dotychczasowym poziomie, to już od 1 stycznia przyszłego roku wynagrodzenie zasadnicze początkującego i mianowanego znalazło by się na niższym poziomie niż wynagrodzenie wypłacane osobom o najniższych kwalifikacjach. Przypomnijmy, wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego wynosi od 1 stycznia br. 3690 zł, mianowanego – 3890 zł, a dyplomowanego – 4550 zł. Od lipca 2024 r. wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego zaś niemal zrównałoby się z minimalnym wynagrodzeniem za pracę.
Przeciętne wynagrodzenie poszło w górę. Ile zarobisz poza oświatą?
Podczas obrad Rady Dialogu Społecznego rząd zaproponował związkom zawodowym podwyżkę w 2024 r. dla wszystkich pracowników sfery budżetowej (w tym nauczycieli) w wysokości 6,6 proc. Gdyby o taki wskaźnik wzrosło wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli, to wówczas wyniosłoby ono w przypadku:
nauczyciela początkującego – 3933 zł
nauczyciela mianowanego – 4146 zł
nauczyciela dyplomowanego – 4850 zł
Czy dodatkowe pieniądze w subwencji rzeczywiście zostaną przeznaczone na pensje nauczycieli? Niestety nie ma takiej pewności. W komunikacie po posiedzeniu rządu przeczytać możemy bowiem, że oficjalna propozycja wzrostu wynagrodzeń m.in. nauczycieli nadal wynosi zaledwie 6,6 proc.:
„Na podwyżki wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, czyli m.in. dla strażaków, policjantów, nauczycieli czy pracowników uczelni dodatkowo przeznaczamy środki w wysokości 6,6 proc. oraz dodatkowe środki do funduszu wynagrodzeń m.in. na wyrównanie skutków wzrostu płacy minimalnej – 5,7 proc.”
Jak rozumieć ten przekaz? Niewykluczone, że rząd po raz kolejny podzieli nauczycieli i tym na niższych stopniach awansu zawodowego (początkujący i mianowany) przyzna podwyżkę w wysokości ok. 20 proc. (po to, aby ich zarobki nie spadły poniżej płacy minimalnej), natomiast największa grupa nauczycieli, czyli dyplomowani, otrzyma dodatkowo jedynie 6,6 proc. Co jeszcze bardziej spłaszczyłoby siatkę wynagrodzeń w oświacie i podważyło sens robienia kolejnych stopni awansu zawodowego.
Nie można też wykluczyć, że nauczyciele na wszystkich stopniach awansu otrzymają podwyżkę w wysokości – w sumie – 12,3 proc. Wówczas wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego wyniesie 4144 zł brutto, czyli o 98 zł mniej niż wyniesie w styczniu 2024 r. płaca minimalna. Wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela mianowanego wzrośnie w takim wariancie do 4368 zł, a nauczyciela dyplomowanego – do 5109 zł
– Chcemy, aby płaca w służbie państwowej – płaca w służbie publicznej szeroko rozumiana, płaca nauczycieli, strażaków była jak najbardziej godnie wynagradzana – zapewnił premier Mateusz Morawiecki.
W projekcie ustawy budżetowej na 2024 r. zapisano m.in.:
* prognozę dochodów budżetu państwa w kwocie 683,6 mld zł,
* limit wydatków budżetu państwa na poziomie 848,3 mld zł,
* deficyt budżetu państwa w wysokości nie większej niż 164,8 mld zł,
* deficyt sektora finansów publicznych (według metodologii UE) na poziomie ok. 4,5 proc. produktu krajowego brutto (PKB),
* dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (definicja UE) na poziomie 54,0 proc. PKB.
* wzrost PKB w ujęciu realnym o 3 proc.,
* wzrost inflacji o 6,6 proc. przy założeniu braku nowych szoków podażowych na rynku żywnościowym i energetycznym,
* wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń o 11,1 proc.,
* wzrost konsumpcji o 10,2 proc.
* wzrost dochodów z VAT o ok. 53 mld zł,
* wzrost dochodów z podatku akcyzowego o 4,3 mld zł,
* wzrost dochodów z podatku CIT o 5,3 mld zł,
* wzrost dochodów z podatku PIT o 19,2 mld zł,
* 190, 9 mld zł na zdrowie (łącznie z NFZ),
* 158, 9 mld zł na obronność (wraz z Funduszem Wsparcia Sił Zbrojnych),
* 76,6 mld zł na subwencję oświatową,
* waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych od 1 marca 2024 r. w wysokości 12,3 proc.,
* sfinansowanie wypłaty dodatkowego rocznego świadczenia pieniężnego dla emerytów i rencistów (tzw. 13. emerytury) oraz kolejnego dodatkowego rocznego świadczenia pieniężnego dla emerytów i rencistów (tzw. 14. emerytury),
* środki na Program „Rodzina 800+” (63,7 mld zł), realizację świadczenia „Dobry Start” (1,4 mld zł) oraz Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego (2,4 mld zł).
Pensja profesora poniżej przeciętnej w gospodarce. “Tak źle jeszcze nie było”
fot. KPRM
(PS, GN)