W sobotę odbyło się wysłuchanie publiczne dotyczące zmian w podstawie programowej z języka polskiego. Bez kierownictwa MEN

„Głos zabrało około 40 osób reprezentujących bardzo różnorodne grupy związane z edukacją. Wysłuchaliśmy wypowiedzi zarówno nauczycieli i nauczycielek, dyrektorów placówek oraz samych uczniów, jak również osób reprezentujących różnorodne inicjatywy wspierające edukację. W każdej z nich słychać było troskę o dobro uczniów i uczennic, jak i całego środowiska. Usłyszeliśmy propozycje systemowych zmian i rozwiązań, nadzieję na prawdziwą, opracowaną z myślą o przyszłości, podstawę programową” – podsumowuje Fundacja Stocznia, główny organizator wysłuchania publicznego dotyczącego zmian w podstawie programowej (z języka polskiego), które odbyło się w sobotę w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. ZNP reprezentowali Dorota Obidniak, koordynatorka ds. współpracy międzynarodowej i projektów edukacyjnych w Biurze Zarządu Głównego ZNP oraz dr Łukasz Tupacz z Oddziału ZNP Warszawa – Śródmieście.  Na wysłuchaniu nie pojawił się nikt z kierownictwa MEN.

Organizatorami wysłuchania poza Fundacją Stocznia były Wolna Szkoła i Centrum Nauki Kopernik.  – Nie ma tu przedstawicielek Ministerstwa Edukacji Narodowej, nad czym ubolewam, bo nawet na wysłuchaniu 8 lat temu przedstawicielka rządzącej wtedy opcji się pojawiła. Mimo że naprawdę nie było to środowisko przyjazne dla tej osoby, jakoś zmierzyła się z tym, co zostało powiedziane – mówił na otwarciu spotkania Kuba Wygnański z Fundacji Stocznia.  Chodziło o pierwsze wysłuchanie w sprawie sześciolatków, na którym do samego końca obecna była wiceministra Marzena Machałek.

Spośród posłów i posłanek, jedynie Dorota Łoboda i Teresa Pamuła przyjęły zaproszenie na wysłuchanie. Wypowiedziom przysłuchiwała się jednak Kinga Białek – członkini ministerialnego zespołu ekspertów i ekspertek zajmujących się odchudzeniem podstaw programowych.

– 25 lat temu pracowałam w MEN w departamencie kształcenia i doskonalenia nauczycieli. To był czas wielkiej reformy i pierwszej nowoczesnej podstawy programowej – zaczęła swoje wystąpienie Dorota Obidniak. – MEN było wtedy bardzo biedną instytucją w porównaniu z dzisiejszymi możliwościami, ale wysyłało nas na wizyty studyjne do różnych krajów żebyśmy mogli zobaczyć jak tworzy się tam polityki edukacyjne. Od tego czasu jestem absolutną orędowniczką powstania w Polsce Instytutu Programów, bo programy są taką częścią edukacji, nad którymi praca nigdy się nie kończy. Jeszcze chwilę temu nikt nie przypuszczał np., że będziemy rozważać powrót przysposobienia obronnego do szkół – mówiła.

– Od 25 lat słyszę jednak, że Polski nie stać na taki Instytut Programowy choć w tym czasie wydaliśmy miliony na powoływanie różnych grup ekspertów, które opracowywały kolejne podstawy programowe dlatego, że każdy z 20 ministrów miał ambicje, żeby coś tam zmienić albo musiał zmienić – podkreśliła przedstawicielka ZNP.

Czym jest taki instytut Dorota Obidniak opowiadała na przykładzie Instytutu Programowego w Australii, który współpracuje z nauczycielami i siecią szkół. Razem sprawdzają i na bieżąco konsultują nowe propozycje programowe.

Według Doroty Obidniak na rodzimej liście lektur z języka polskiego jest nadreprezentacja tekstów literackich kosztem tekstów użytkowych.. – Byłam bardzo rozczarowana, że nikt (w ramach konsultacji – przyp.red) nie upomniał się, by na liście lektur obowiązkowych znalazła się Konstytucja RP, a przecież jest to tekst, który jest fenomenem stylistycznym, przykładem tekstu użytkowego i prawnego, tekstu o wartościach – oceniła.

– Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, kogo chcemy kształcić we współczesnej szkole. Historyka literatury powinien zastąpić świadomy użytkownik języka – wskazywał dr Łukasz Tupacz, polonista, egzaminator i wykładowca.  – Ustalmy kształt kanonu lektur, ale ograniczmy go do kilkunastu pozycji z literatury polskiej i światowej. Pozostałe teksty powinni wybierać nauczyciele, którzy najlepiej znają swoich uczniów. – Nie twórzmy podstawy programowej pod egzaminy zewnętrzne, ponieważ to zabija jej istotę – apelował.  – Zamiast encyklopedyzmu, poświęćmy więcej czasu na rozwijanie kluczowych kompetencji i umiejętności przyszłości w ramach lekcji języka polskiego.

– Zapytaliśmy na naszej stronie o ile procent zdaniem nauczycieli i nauczycielek zmniejszono podstawę programową. Oto przykładowe komentarze: „To odchudzanie to jakiś żart”, „Prawie nie dostrzegam różnicy”, „W historii może jakieś 0,5%”. Najczęściej pojawiającą się wartością było 2%. Zatem nasz postulat to urzeczywistnienie obietnicy 20%. – wskazywała Anna Schmidt-Fic z Protestu z Wykrzyknikiem.

– Dopóki rozporządzenie nie zostało podpisane, jeszcze jest czas, żeby rozważyć zupełnie inne podejście do odchudzania podstawy programowej – postawić na autonomię nauczycieli i to im dać prawo do decydowania, ile i jakie treści mogą lub powinni ograniczyć. Najpierw jednak należałoby zdjąć z nich ciężar egzaminów, na których obowiązuje cała podstawa programowa. Skoro centralistyczne wykreślanie tej czy innej lektury budzi tak wiele emocji i wywołuje niemal wojnę ideologiczną, to może nic z podstawy programowej nie wykreślając, „odchudzić” wymagania egzaminacyjne. I takie właśnie rozwiązanie do czasu zmiany podstawy programowej na nową rekomendujemy – zaznaczyła.

Na prośbę organizatorów wysłuchania głos zabrała dr Kinga Białek. Odpowiadała również na pytania uczestników i uczestniczek wysłuchania.  – To nie jest podstawa, którą chciałabym widzieć w polskich szkołach – przyznała ekspertka.  Podkreśliła, że tworzenie nowej koncepcji nauczania języka polskiego to zadanie na przyszłość, a praca, której się podjęła wraz z zespołem, polegała jedynie na urealnieniu podstawy programowej.

Starała się wyjaśnić ograniczenia, którym podlegał zespół opracowujący propozycje. – Zadaniem zespołu nie jest zmiana zasadniczej filozofii podstawy programowej, a tylko wykreślanie zapisów, które są niemożliwe do realizacji. Powiedziano nam, że możemy dokonywać cięć, nie możemy natomiast proponować zasadniczych zmian w koncepcji tej podstawy – tłumaczyła.

– Już teraz mogę powiedzieć, że są takie pozycje, które budzą największe kontrowersje nauczycieli praktyków, nauczycielek praktyczek. Jedną z nich jest „Potop”, który jest pozycją wymagająca czasu i umiejętności, żeby ją przeczytać. Myślimy o tym, żeby „Potop” był we fragmentach, do decyzji nauczyciela. Druga pozycja kontrowersyjna to „Odprawa posłów greckich”, ze względu na to, że jest to tekst archaiczny, trudny do omówienia – oceniła dr Białek.

Ekspertka zasugerowała najistotniejszą barierą w procesie zmian jest formuła egzaminów.- Jeżeli mamy egzamin maturalny, którego ważną częścią jest tzw. test historyczno-literacki, to jeżeli byśmy zrezygnowali z procesu historyczno-literackiego, to ta część matury traci sens.  – Założenia były takie, że na początek ograniczamy, a skupiamy energię, myśl, pogłębioną refleksję różnych środowisk na tym, co ma się wydarzyć od 2026 r. – wyjaśniła.

Przypomnijmy, że formalnie czas na konsultacje publiczne skończył się 13 maja. Rozmowy MEN z różnymi środowiskami zostały jednak przedłużone. Zrodził się też pomysł wysłuchania publicznego.

„Zdecydowaliśmy się na ten krok, ponieważ mamy przekonanie, że warunki konsultacji zaproponowane przez Ministerstwo nie są niestety wystarczające. Jeśli spojrzeć na wagę tematu oraz liczbę instytucji i osób, które chciałyby w tym procesie zabierać głos, konsultacje prowadzone wyłącznie w formie pisemnej w czasie zaledwie 21 dni i to w okresie, który pokrywa się z majówką oraz sesją maturalną, dają poczucie niedosyt” – podkreślały Wolna Szkoła i Fundacja Stocznia.

Kilka dni temu na rozmowach w MEN na zaproszenie wiceminister Katarzyny Lubnauer pojawili się poloniści – autorzy petycji „Grzeczni już byliśmy”, pod którą podpisało się 4,5 tys. osób.  Zdaniem sygnatariuszy proponowana przez MEN lista lektur obowiązkowych to „potężny krok wstecz” niepozwalający na wykorzystanie szansy do zwiększenia przestrzeni nauczycielom i nauczycielkom oraz uczniom i uczennicom na „prawdziwe spotkanie z literaturą”

„Jesteśmy przekonani, że ostatecznie zaproponowane zmiany będą krokiem w dobrą stronę. A to dopiero początek zmian, które na dobre zaczną się w 2026 roku” – komentował po spotkaniu z kierownictwem resortu na Facebooku Dariusz Martynowicz, nauczyciel języka polskiego, Nauczyciel Roku 2021

„Lista lektur zostanie skrócona. Z takim wnioskiem opuściliśmy spotkanie w Ministerstwie Edukacji Narodowej” – relacjonował w tygodniku „Polityka” Wojciech Rzehak, wicedyrektor VII Prywatnego Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie.

Na razie nie ma co liczyć na – postulowaną przez polonistów podpisanych pod petycją – rezygnację z kategorii lektur uzupełniających.

– Liczymy na to, że ta zmiana zostanie przeprowadzona w trakcie prac nad reformą edukacji zaplanowaną na 2026 r. – mówił Wojciech Rzehak. – Wracając do lektur obowiązkowych, uważamy, że nierealistyczne i bezcelowe jest utrzymywanie imponującej, rozbudowanej listy „lektur, których nikt nie czyta”, w dodatku takiej samej dla uczniów liceów prestiżowych, liceów z mniejszymi ambicjami czy techników – dodał.

Wyjaśnijmy, że poza Martynowiczem i Rzehakiem za petycją stoją dr Aleksandra Korczak – nauczycielka języka polskiego, etyki i filozofii, Wyróżniona w konkursie Nauczyciela Roku 2022, dr Beata Kapela-Bagińska – wykładowczyni Uniwersytetu Gdańskiego, specjalistka m.in. w zakresie dydaktyki, psychodydaktyki, psycholingwistyki oraz metodyki pracy w szkole, a także w zakresie prawa oświatowego i pomiaru dydaktycznego; Katarzyna Włodkowska – członkini grupy Superbelfrzy RP, nauczycielka języka polskiego i edukacji medialnej oraz Irmina Żarska – nauczycielka języka polskiego i szkolna koordynatorka do spraw wdrażania nowoczesnego systemu edukacji, autorka bloga „Rysunkowy język polski”.

Autorów petycji – manifestu wspiera też literaturoznawca oraz współautor podstawy programowej z języka polskiego w 2008 roku – prof. Krzysztof Biedrzycki.

(GN)

>> Więcej na temat wysłuchania publicznego – w najnowszym numerze Głosu Nauczycielskiego.

 

Fot: Fundacja Stocznia

Wolna Szkoła zaprasza 18 maja na obywatelskie wysłuchanie publiczne dotyczące zmian w podstawie programowej (język polski)

Poloniści i polonistki buntują się przeciwko zmianie programowej Barbary Nowackiej. Przygotowali specjalną petycję. „Grzeczni już byliśmy”

Ankieta Głosu. Ostatnie dni konsultacji projektów „uszczuplonych” podstaw. Nauczycielu, oceń propozycje MEN…

MEN pokazało odchudzone podstawy programowe. Ruszają konsultacje publiczne