Minął rok od wejścia w życie nowelizacji rozporządzenia ws. oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych. MEN zapowiada ewaluację „efektów edukacyjnych” zmian w zadawaniu prac domowych w szkołach podstawowych. W naszej ankiecie zapytaliśmy nauczycieli: co należy zrobić – utrzymać to, co jest, czy wrócić do tego, co było przed 1 kwietnia 2024 r. A może jest jakaś trzecia droga? Wyniki głosowania są jednoznaczne – głosujący nauczyciele wskazują, co MEN powinno zrobić.
Nowe przepisy wprowadziły rewolucję w zadawaniu prac domowych w szkołach podstawowych. Co oznaczają? W klasach I-III w szkołach podstawowych nie zadajemy prac domowych, z wyjątkiem ćwiczeń usprawniających motorykę małą (te są obowiązkowe dla uczniów i nauczyciel może ustalić z nich ocenę).
W klasach IV-VIII możemy zadawać pisemne lub praktyczno-techniczne prace domowe „dla chętnych” – są one nieobowiązkowe i nauczyciel nie wystawia za nie ocen (w skali ocen szkolnych).
W przypadku wykonania przez ucznia takiej nieobowiązkowej pracy nauczyciel sprawdza wykonaną przez ucznia pracę domową i przekazuje mu informację zwrotną.
Środowisko nauczycielskie w znacznej części krytycznie odebrało decyzję MEN i to zarówno meritum zmian, jak i sposób ich wprowadzenia – nagle, bez pogłębionej dyskusji i w środku roku szkolnego.
Co trzeba zrobić w tej sprawie? Zostawić wszystko tak jak jest? Wrócić do poprzednich rozwiązań? Oto wyniki głosowania w naszej ankiecie:
W ankiecie na glos.pl od 31 marca do 25 kwietnia br. oddano 373 głosy
Nauczyciele krytycznie o zmianach
Prace domowe po zmianach – tym tematem zajmujemy się w Głosie, podejmowaliśmy go w ostatnim czasie wielokrotnie. Piszemy o tym, że wielu nauczycieli i rodziców uczniów dostrzega więcej minusów niż plusów przyjętych rozwiązań. Mówią o tym także nauczyciele uczestniczący w badaniach naukowych. Dr Joanna Dobkowska z UW, współautorka raportu „Młodzi nauczyciele odchodzą ze szkoły”, zwracała uwagę w wywiadzie dla Głosu Nauczycielskiego, że decyzja MEN w tej sprawie jest dla badanych jednym z symptomów niespójnej polityki edukacyjnej państwa.
„Nauczyciele zwracają uwagę na to, że polityka edukacyjna jest niezrozumiała, nielogiczna, niespójna i stąd duża frustracja, także obecnie” – podkreślała badaczka. Mówiła, że „z jednej strony mówi się o konieczności zwiększenia autonomii nauczycieli, a z drugiej odbiera się im pewne narzędzia”.
– Dla większości badanych istotnym symptomem tej niespójnej polityki edukacyjnej była jedna z pierwszych decyzji nowych władz edukacyjnych dotycząca ograniczeń w zadawaniu prac domowych – podkreślała (GN nr 49-50 z 4-11 grudnia 2024 r.)
Dr Joanna Dobkowska: Trzeba odbudować prestiż zawodu nauczyciela. Jeszcze nie jest za późno!
MEN: We wrześniu ruszy ewaluacja
Minister edukacji Barbara Nowacka uważa, że w sprawie prac domowych narosło sporo nieporozumień. – Musimy poprawić komunikację i wsparcie dla nauczycieli, żeby wiedzieli, że prace domowe nie są zabronione, tylko nie są obowiązkowe – mówiła w poniedziałek 31 marca w Porannej rozmowie w RMF FM. – Nauczyciele mogą zadawać prace domowe i bardzo często je zadają – dodała.
Minister Nowacka zapowiedziała, że prawdopodobnie we wrześniu tego roku ruszy ewaluacja zmian w celu sprawdzenia, jakie skutki przyniosły ograniczenia w pracach domowych. – Będziemy pytać nauczycieli, będziemy pytać uczniów i będziemy pytać rodziców – wyjaśniła szefowa MEN.
Nauczyciele: Wylano dziecko z kąpielą
– Po wielu miesiącach widzę, że niechcący wylano dziecko z kąpielą. Pomysł, by zadania domowe były nieobowiązkowe, nie jest zły, ale szkoda, że w klasach IV-VIII nie są oceniane – mówił niedawno w Głosie Nauczycielskim Piotr Kędroń, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Głuchołazach (GN nr 51-52 z 19-26 grudnia 2024 r.)
– Myślę, że wzięto pod uwagę skargi tylko tych rodziców, którzy byli przeciwko pracom domowym, a nie pomyślano o tych, którzy uważają zadania domowe za część edukacji czy sposób na zdobycie dodatkowej oceny, poprawę źle napisanej kartkówki przez ich dzieci itd. Nie powinniśmy uczniom tego odbierać – przekonywał dyrektor Piotr Kędroń.
– Z naszych obserwacji wynika, że ta modyfikacja w pracach domowych może mieć wpływ na wyniki uczniów. Kwestia zachęt w edukacji jest bardzo istotna. My, praktycy, nie możemy o tym zapominać. Ja nie jestem przeciwnikiem zmian. Wręcz przeciwnie. Uważam, że są konieczne, ale musimy mieć czas na przeanalizowanie pomysłów – zwracał uwagę rozmówca Głosu.
Co zatem zrobi MEN?
(DK, GN)
Fot. IStock
Link do wyników ankiety Głosu Nauczycielskiego:
