Czego obawiali się nauczyciele rozpoczynając zdalnie nauczanie? Wyniki badania naukowców z Uniwersytetu Śląskiego

„Zdalne nauczanie z całą pewnością wpływa negatywnie na rozwój społeczny młodych ludzi, gdy jednak na szali postawione zostanie ludzkie życie i zdrowie, wydaje się, że w obecnej sytuacji epidemicznej edukacja zdalna jest dobrym rozwiązaniem. Tezę tę potwierdziły wyniki badań przeprowadzonych wśród nauczycieli oraz rodziców zamieszkujących województwo śląskie” – czytamy w podsumowaniu raportu „Obawy rodziców i nauczycieli wobec nowych form edukacji w okresie pandemii Sars-COV-2 (studium województwa śląskiego)”.

Badanie dotyczące zdalnego kształcenia przeprowadzono w woj. śląskim  z inicjatywy Stowarzyszenia „ProSilesia” przy użyciu kwestionariusza ankiety internetowej w dniach 21 października – 5 listopada 2020 roku

Projekt rozpoczęto jeszcze na etapie stacjonarnego nauczania, kiedy jednak w szkołach pojawiały się ogniska zakażeń, a w przestrzeni publicznej – informacje o śmierci nauczycieli z powodu COVID-19. Ekspertyza została opracowana przez pracowników Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Ankieta skierowana była do nauczycieli oraz rodziców dzieci w wieku szkolnym i dotyczyła obaw obydwu grup respondentów wynikających z rosnącego zagrożenia epidemicznego oraz powrotu do kształcenia zdalnego lub potencjalnej możliwości takiego powrotu.

Pomińmy część raportu dotyczącego rodziców, a skupmy się na nauczycielach. Jakie lęki im towarzyszyły? Zdecydowana większość nauczycieli biorących udział w badaniu obawiała się zarażenia wirusem SARS-CoV-2 w szkole. Lęk przed możliwością zakażenia wyraziło 80,9 proc. respondentów, podczas gdy zaledwie 14,9 proc. wskazało, że nie odczuwa takiej obawy, a 4,2 proc. nie miało zdania.

Nauczyciele nie obawiali się braku wystarczających kompetencji informatycznych niezbędnych do skutecznego realizowania zajęć zdalnych. 75,8 proc. pedagogów nie miało takich obaw, a jedynie co piąty badany (20,1 proc.) identyfikował je, z kolei 4,0 proc. nie wypowiedziało się w tej kwestii.

„Może to oznaczać, że nauczyciele samodzielnie lub dzięki uczestnictwu w dedykowanych im szkoleniach dobrze przygotowali się do nowego roku szkolnego i potencjalnej możliwości prowadzenia zdalnych lekcji. Co więcej, mieli odpowiednie kompetencje informatyczne, by skutecznie te lekcje prowadzić” – komentują autorzy badania.

Nauczyciele nie wyrazili również lęku przed brakiem wystarczających kompetencji dydaktycznych związanych z kształceniem zdalnym. Aż 85,5 proc. nie odczuwało tego typu obaw, zgłosiło je jedynie 10,4 proc. spośród nich, a 4,2 proc. nie wypowiedziało się.

Obawy nauczycieli wiązały się natomiast z niską motywacją uczniów do nauki, trudnościami związanymi z weryfikacją pracy uczniów, z realizacją podstawy programowej oraz niższymi wynikami egzaminów zewnętrznych.

78,3 proc. respondentów wskazało, że obawia się niskiej motywacji uczniów do nauki, 18,6 proc. nie identyfikowało tego lęku, a 3,2 proc. nie miało zdania. Z kolei strach związany z trudnościami w dokonaniu oceny indywidualnej pracy uczniów wyraziło 80,5 proc. pedagogów, 15,5 proc. miało odmienne odczucia, a 4 proc. nie wypowiedziało się w tej kwestii.

Problemem dla większości ankietowanych nauczycieli było również realizowanie podstawy programowej w warunkach edukacji zdalnej. Obawy w tym zakresie zgłosiło 56,1 proc. nauczycieli, z kolei 38,5 proc. nie widziało w tym powodu do lęku, a 5,4 proc. nie miało zdania. 69,5 proc. pedagogów zadeklarowało lęk przed niższymi wynikami egzaminów zewnętrznych, 13,2 proc. miało zdanie przeciwne, aż 17,4 proc. nie potrafiło zająć jednoznacznego stanowiska.

Kolejną grupę pytań związanych z edukacją zdalną stanowiły te związane z kwestiami technicznymi. Nauczyciele byli podzieleni w sprawie lęku przed problemami technicznymi leżącymi po ich stronie. 49,1 proc. upatrywała w tym powodów do obaw, 47,7 proc. – wręcz przeciwnie, a 3,2 proc. nie miało zdania w tej sprawie.

Zdecydowania większość (74,5 proc.) z nich obawiała się jednak problemów technicznych występujących u uczniów. 21,6 proc. nie widziała w tej kwestii zagrożenia, a 4,0 proc. nie miało jednoznacznie sprecyzowanej opinii. Większość pedagogów (56,9 proc.) odczuwała obawy związane z użytkowaniem podczas edukacji zdalnej własnego sprzętu komputerowego, z kolei 38,2 proc. wyraziło zdanie odmienne, a 4,8 proc. nie wyraziło swojej opinii w tej kwestii.

Zdecydowana większość biorących udział w badaniu respondentów (77,3 proc.) wyrażała obawy związane z brakiem możliwości „dotarcia” do wszystkich uczniów. 19,4 proc. pedagogów nie odczuwało tego lęku, a 3,3 proc. nie miało zdania w tym temacie.

Nauczyciele wyrazili również lęk związany z większymi nakładami pracy, który wiąże się z przygotowaniem do lekcji zdalnych. Zdecydowana większość respondentów (80,5 proc.) wyraziła swoje obawy w tej kwestii, 16,3 proc. miało zdanie odmienne, a 3,3 proc. nie potrafiło jednoznacznie się wypowiedzieć.

„Analiza rezultatów badania pokazuje też, że po >>wiosennej lekcji<< nauczyciele pewniej poczuli się w czynnościach technicznych dotyczących możliwości realizacji edukacji zdalnej za pomocą platform i innych komunikatorów oraz w obszarze stosowania różnych metod dydaktycznych, używając przy tym nowoczesnych technologii” – komentuje w podsumowaniu badania prorektor Uniwersytetu Śląskiego, pedagog prof. Ewa Jarosz.

Prof. Jarosz zwraca również uwagę na inny problemem, który obnażyły zdalna edukacja i praca, a którym „jest brak kompetencji w zakresie dbania o swój dobrostan, tj. o wypoczynek, relaks, radzenie sobie ze stresem, racjonalną organizację dnia, przerwy w pracy, tzw. cyfrową higienę, a nawet o racjonalne odżywianie się czy dbanie o sen”.

„ (…) Edukacja zdalna stała się przyczynkiem do upomnienia się o prawdziwą reformę szkoły w celu jej przekształcenia dla potrzeb nowoczesnego świata, świata XXI wieku i jego wymagań oraz jego możliwości. Widząc zaistniałą sytuację, wielu spośród nas zrozumiało powtarzane od lat przez środowiska pedagogów i akademików nawoływania, by szkołę na „nowo wymyślić”, by odejść od przeładowanych programów i przestarzałych podawczych sposobów nauczania, by odejść od zasady „więcej znaczy lepiej” i przyjąć, że w edukacji bardziej sprawdza się zasada >>mniej znaczy więcej<< – napisała pedagog.

Cały raport z badania znajduje się tutaj.

(JK, GN)

Kto odpowiada za problemy ze zdalną edukacją? Według Czarnka to m.in. samorządy, nauczyciele, dyrektorzy, a nawet Donald Tusk

Badanie: Nauczyciele robią, co mogą, ale nie mają wsparcia MEN

Badanie UMCS „Moje samopoczucie w e-szkole”. Prawie 70 procent uczniów deklaruje, że może liczyć na wsparcie swoich nauczycieli