Minister Piontkowski: Spadek liczby nauczycieli w systemie jest mniejszy niż uczniów

Spadek liczby nauczycieli jest zdecydowanie mniejszy niż liczby uczniów – przekonywał na konferencji prasowej minister edukacji Dariusz Piontkowski. – Jeżeli w 2000 r. było około 550 tys. nauczycieli objętych subwencjonowaniem, w tym nie ma nauczycieli przedszkoli, to w tej chwili jest ich około 520 tys. – wyliczał. – Różnica wynosi dwadzieścia kilka tysięcy, ale ten spadek liczby nauczycieli jest zdecydowanie mniejszy niż zmniejszenie liczby uczniów – dodał.

Kilka dni temu Sławomir Broniarz, prezes ZNP, publicznie pytał szefa MEN o liczbę nauczycieli i pracowników oświaty, którzy w latach 2016-2019:  zostali zwolnieni, nie przedłużono z nimi umowy o pracę, odeszli na świadczenia kompensacyjne lub wcześniejsze emerytury? Przypomnijmy, że z niepełnych danych ZNP zebranych w kilku okręgach wynika, że nauczycieli zaczyna brakować a we wrześniu z pracy w zawodzie zrezygnowało ok. 5 tysięcy z nich.

ZNP: Ze wstępnych danych z kilku okręgów Związku wynika, że we wrześniu 5 tys. nauczycieli odeszło z zawodu

Szef MEN zwołał konferencję prasową po posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego na temat finansowania zadań oświatowych w warunkach pandemii. Finansowanie oświaty było też głównym tematem konferencji.

Samorządy domagają się wzrostu subwencji argumentując, że finansowanie oświaty w niektórych samorządach, szczególnie w gminach mało zasobnych, stanowi już ponad 50 proc. ogółu budżetu.

Twierdzą, że z tego powodu trudno jest wytłumaczyć mieszkańcom, że nie dość, że trzeba obcinać inwestycje z powodu niższych dochodów, to jeszcze dodatkowo ograniczać finansowanie innych działów, bo pieniądze na oświatę muszą się znaleźć. Przedstawiają też swoje wyliczenia, które kłócą się z danymi MEN.

Minister Piontkowski widzi to zgoła inaczej. Chwali się wzrostem subwencji i wydatków na edukację.

– Oczywiście była dyskusja na temat tego, czy skala tego wzrostu jest taka, jaką by samorządy chciały, czy nie. Ale widać wyraźnie, że w ostatnich kilku latach ten wzrost subwencji jest wyraźnie większy niż w latach poprzednich. Przypomnę, że w roku 2020 ta subwencja wynosi prawie już 50 mld zł, a w momencie kiedy Prawo i Sprawiedliwość przyjmowało władzę, było to nieco ponad 40 mld zł – powiedział szef MEN na konferencji.

– Gdybyśmy porównali to w jeszcze dłuższym okresie czasu, to w porównaniu z rokiem 2000 subwencja jest wyższa ponad dwukrotnie. Oczywiście rozumiemy, że tu także jest inflacja, zmiana sposobu zadań, ale proszę zwrócić uwagę także na zmianę liczby uczniów w systemie. Jeżeli w roku 2000 uczyło się prawie 7,5 mln uczniów w polskich szkołach, placówkach edukacyjnych, to teraz mamy niespełna 5 mln, a mimo to subwencja wzrosła ponad dwukrotnie. To pokazuje, że dziś kwota na jednego ucznia jest zdecydowanie wyższa – powiedział Piontkowski.

Szef MEN posiłkując się danymi Eurostatu za 2017 i 2018 r. przekonywał też, że wydatki Polski na edukację są wyższe niż średnia europejska.  – Nie mamy się czego wstydzić w porównaniu z naszymi sąsiadami – stwierdził.

MEN podało także dane z najnowszego raportu dotyczącego funkcjonowania szkół i placówek oświatowych (stan na 15.09, godz. 14:00). Z informacji zebranych w kuratoriach wynika, że 48 298 przedszkoli, szkół i placówek pracuje w trybie stacjonarnym, 54 w trybie zdalnym, a 133 w trybie mieszanym.

(JK, GN)

Ponad tysiąc nauczycieli odeszło z pracy na Pomorzu. Elżbieta Markowska: Jeśli nic się nie zmieni, oświatę czeka głęboki kryzys

Krzysztof Baszczyński: Większość z wariantów finansowania oświaty przedstawionych przez MEN była już dawno omawiana

Najnowsze dane MEN. 177 placówek oświatowych pracuje zdalnie albo w trybie mieszanym