Otrzymujemy bardzo dużo pytań od różnych instytucji, podmiotów, osób zajmujących się organizowaniem aktywności dla dzieci. Pytania dotyczą tego jak najlepiej przygotować się do wdrożenia w placówce standardów ochrony dzieci. Nie jest oczywiście tak, że wdrażanie tych standardów przebiega bezproblemowo. Ale to nas nie dziwi, bo mamy do czynienia z dużą zmianą.
Z Renatą Szredzińską, prezeską Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, rozmawia Jarosław Karpiński
Tegoroczny Dzień Dziecka obchodzimy w innych realiach niż jeszcze rok temu. Jak wygląda obecnie sytuacja z respektowaniem praw dzieci w Polsce? Zmienił się tylko klimat czy coś więcej?
– Myślę, że klimat faktycznie się zmienił, a to jest już dużo bo to ułatwia różne inne działania. Natomiast zmienia się też, mam przynajmniej taką nadzieję, praktyka. W ubiegłym roku została uchwalona przez parlament ważna ustawa, czyli nowelizacja kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz niektórych innych ustaw popularnie zwana ustawą Kamilka z Częstochowy.
Nowe przepisy weszły w życie dnia 15 lutego 2024 r. Ustawodawca przewidział jednak odpowiedni okres na wprowadzenie nowych regulacji. Termin ten wynosi sześć miesięcy i upływa 15 sierpnia br. Wiemy, że obecnie trwają intensywne prace, jest podejmowanych wiele działań w różnych miejscach naszego kraju, żeby tę ustawę dobrze wykonać. Właśnie 15 sierpnia obowiązkowo wejdą w życie standardy ochrony dzieci we wszystkich placówkach, działających na rzecz dzieci.
Otrzymujemy bardzo dużo pytań od różnych instytucji, podmiotów, osób zajmujących się organizowaniem aktywności dla dzieci. Pytania dotyczą tego jak te standardy przygotować najlepiej. Tej praktyki będziemy się pewnie jeszcze uczyć, ale poruszenie jest duże i dużo się dzieje, żeby w każdym miejscu, w którym przebywają dzieci zadbać jak najlepiej o ich bezpieczeństwo.
ZNP organizuje 23 maja webinarium „System ochrony małoletnich w placówce oświatowej”
Jak konkretnie wygląda wdrażanie tych standardów? Jakie pytania najczęściej trafiają do FDDS – proszę o przykłady.
– Jest różnie. Nie jest oczywiście tak, że wdrażanie tych standardów przebiega bezproblemowo. Ale to nas nie dziwi, bo mamy do czynienia z dużą zmianą. Pytania są najróżniejsze. Chodzi np. o interpretację przepisów dotyczących weryfikacji personelu, czy ustalenia procedur interwencji, gdy zachodzą podejrzenia, że dziecko jest krzywdzone. Natomiast jako Fundację niepokoi nas to, że niestety pojawiły się firmy, które przygotowują i oferują tzw. gotowce. Jeżeli ktoś po prostu kupi sobie, czy tylko skopiuje wzór takich standardów to mija się to z celem, wtedy to nie zadziała.
My też udostępniamy oczywiście pewne wzory, ale wyraźnie wskazujemy, że należy do nich podejść w sposób analityczny, zastanowić się czy to pasuje do danej placówki czy nie i ewentualnie rozwinąć, dostosować, uzupełnić nasze propozycje. Wdrożenie standardów na zasadzie kupię i podpiszę, albo skopiuję i wkleję, to nie jest żadne wdrożenie standardów.
Przypomnę, że wiele organizacji, oferuje nieodpłatne wsparcie. Także my to robimy. Można się do nas zgłosić, skonsultować standardy, zachęcamy do tego. Również do odwiedzenia naszej strony standardy.fdds.pl. Będziemy podejmować próby rozmów z tymi, którzy będą nas wszystkich potem kontrolować. Chodzi o to, żeby zwłaszcza podczas tych pierwszych kontroli bardziej się skupić na tym, jak dana placówka podeszła do procesu wdrażania standardów niż czy się papier zgadza, bo papier przyjmie wszystko.
Prezydent Duda podpisał ustawę o ochronie małoletnich, zwaną ustawą Kamilka z Częstochowy
Niedawno w wywiadzie dla Głosu Nauczycielskiego mówiła Pani m.in. o istotnej roli szkół w całym procesie i zachęcała je Pani do wypracowywania i pisania własnych standardów.
– Na szczęście ze środowiska edukacyjnego płynie bardzo dużo pozytywnych sygnałów, że powoływane są grupy robocze złożone z pracowników pełniących różne funkcje w placówce: nauczycieli, pedagogów, psychologów jeśli są, także pań woźnych. Niektóre placówki kooperują z samymi dziećmi w tym zakresie.
Ale mamy też ze środowiska szkolnego niepokojące sygnały, że np. dyrekcja ogłosiła odgórnie standardy ochrony dzieci i bez kontaktu z pracownikami, uczniami i rodzicami wprowadzono np. zakaz kontaktów przez media społecznościowe. A przecież nauczyciele mają grupy założone w różnych komunikatorach do łatwiejszego kontaktu z uczniami. I naprawdę nie ma podstaw, żeby – jeśli coś dobrze funkcjonuje – zakazywać tego. Przecież ustawa wyraźnie mówi, że standardy mają być dopasowane do specyfiki i potrzeb danej placówki. Zachęcamy więc do tego, żeby krytycznie i analitycznie podchodzić także do tych wzorów, które sami upubliczniliśmy.
Sejm wybrał Monikę Horną-Cieślak na nowego Rzecznika Praw Dziecka. Gratulujemy!
Zmieniając nieco temat – proszę powiedzieć co się obecnie dzieje z telefonem zaufania 116 111? Czy jego działalność nie jest już zagrożona?
– Nie ukrywamy naszej radości, bo sytuacja się zmieniła na lepsze, jego działanie nie jest zagrożone przez najbliższych kilkanaście miesięcy. Był ogłoszony konkurs na centrum wsparcia zdalnego dla dzieci i młodzieży, w którym wystartowaliśmy i udało nam się wygrać dotację do końca przyszłego roku. Dosłownie przed chwilą podpisałam umowę na ten projekt. Więc przez najbliższe kilkanaście miesięcy nasz numer na pewno będzie działał, będziemy mogli go też rozwinąć. Ale też pani rzeczniczka praw dziecka, Monika Horna-Cieślak, której podlega drugi całodobowy numer 800 12 12 12 od 1 kwietnia br. podjęła decyzję, że zmienia nieco formułę działania tego telefonu. Wcześniej był to numer zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Teraz jest dostępny tylko dla dzieci i młodzieży, a to zwiększa dostępność obu numerów dla najmłodszych.
RPD uznała, że dorośli i tak mają więcej możliwości znalezienia dla siebie wsparcia niż dzieci. Zwiększenie zakresu działania naszych numerów jest o tyle ważne, że z rozmów zarówno z poprzednim rzecznikiem jak i obecną rzeczniczką wiemy, że żaden z tych telefonów nie odbierał 100 proc. połączeń. Było więc ogromne zapotrzebowanie, któremu nie byliśmy w stanie sprostać. Mamy nadzieję, że teraz nasze podwojone siły ułatwią dzieciom znalezienie pomocy, gdy będą jej potrzebować.
Telefon Zaufania FDDS – 116 111 – ma być znowu finansowany przez państwo
Jak przebiega zbieranie podpisów pod Waszą petycją – apelem do premiera Donalda Tuska, aby prawa dzieci i kwestie ich bezpieczeństwa zostały uznane za priorytet prezydencji Polski w Radzie UE, przypadającej na pierwszą połowę 2025 roku?
– Powiedziałabym, że szklanka jest do połowy pełna, bo bardzo dobrze idzie nam zbieranie podpisów od organizacji pozarządowych, które zajmują się ochroną dzieci przed przemocą. Kilkadziesiąt organizacji zdecydowało się podpisać nasz apel, co bardzo cieszy. Ale chyba sama prezydencja jest pojęciem zbyt abstrakcyjnym dla obywateli i poparcie z ich strony nie jest takie jakiego byśmy sobie życzyli. Jednak mamy nadzieję, że głos tych, którzy zdecydowali się nas wesprzeć będzie jakimś przyczynkiem dla pana premiera, żeby rozważyć czy oprócz oczywistych ważnych kwestii takich jak bezpieczeństwo, czy gospodarka włączyć także sprawy społeczne, a konkretnie prawa dzieci do życia wolnego od przemocy jako istotny punkt na poziomie funkcjonowania całej UE.
Wydaje nam się, że to rozwiązanie, które właśnie wdrażamy w naszym kraju jest naprawdę rozwiązaniem bardzo nowoczesnym i plasuje nas bardzo wysoko wśród państw które chronią swoje dzieci. I że jest to coś czym możemy i powinniśmy się chwalić oraz zachęcać innych, by poszli w nasze ślady.
Dziękuję za rozmowę.
Fot. FDDS
FDDS apeluje do premiera: Prawa dzieci powinny stać się priorytetem w Unii Europejskiej