Podsumowanie „Sprzątania świata”. Grzegorz Mikosza: Idziemy na rekord: około pół miliona uczestników!

Na pewno niebywale nas cieszy, że w tym roku odnotowaliśmy wzrost liczby uczestników o około 10 proc. W porównaniu z rokiem ubiegłym przyłączyło się do nas więcej grup szkolnych. Co ciekawe, mimo że akcja trwa już trzy dekady, to z roku na rok widzimy, że jest nas coraz więcej. To bardzo cieszy. Drugim takim elementem, który sprawił nam radość, są wstępne wyniki zbiórki.

Z Grzegorzem Mikoszą z Fundacji Nasza Ziemia, koordynatorem akcji „Sprzątanie świata” w Polsce, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

30. jubileuszowy finał „Sprzątania świata” już za nami. Czy bilans akcji zawsze zależy od wypełnionych po brzegi worków i góry zebranych śmieci?

– Każdy wynik naszej akcji ma słodko-gorzki posmak, bo oczywiście niezależnie od liczby worków, tych śmieci zawsze jest dużo. Na pewno niebywale nas cieszy, że w tym roku odnotowaliśmy wzrost liczby uczestników o około 10 proc. W porównaniu z rokiem ubiegłym przyłączyło się do nas więcej grup szkolnych. Co ciekawe, mimo że akcja trwa już trzy dekady, to z roku na rok widzimy, że jest nas coraz więcej. To bardzo cieszy. Drugim takim elementem, który sprawił nam radość, są wstępne wyniki zbiórki.

Śmieci było więcej czy mniej?

– Koordynatorzy lokalni, w tym nauczyciele, zgłaszają nam, że śmieci generalnie było mniej niż w poprzednich latach.

Wszędzie sytuacja się poprawia?

– Wynik akcji zależy od miejsca, w którym sprzątamy. Wyników niechlubnych, gdzie liczba kilogramów jest czterocyfrowa, ciągle nie brakuje. Dlatego najważniejsze jest, żeby jak najwięcej nas, dorosłych, ale też nauczycieli wraz z ich uczniami zauważyło akcję i wzięło w niej udział, bo to wpływa na postawy i zachowania ekologiczne  przez całe życie.

Powiedział Pan o 10-procentowym wzroście. Na co się on przekłada?

– W tej chwili szacujemy, bo raporty ciągle jeszcze spływają, że do wrześniowej, jubileuszowej akcji przyłączyło się od 450 tys. do pół miliona osób w całej Polsce. Wychodzi na to, że mamy rekord. Historycznie te wyniki są nieporównywalne z pierwszymi akcjami, które były organizowane w latach 90., jednak odnosząc się do ostatnich dziesięciu lat, idziemy na rekord. Jest to o tyle ważne, że aż 70 proc. to są jak zawsze szkoły.

Nasz patronat. Wystartował 30. Finał Akcji Sprzątanie świata – Polska! “Stop śmieceniu w naturze”

Jak wygląda to zaangażowanie w innych krajach świata? Czy w Clean Up The World szkoły również są tak licznie reprezentowane?

– Na całym świecie szkoły i jednostki edukacyjne włączają się do akcji, jednak nie na taką skalę jak w Polsce. Zaangażowanie szkół w polską edycję akcji to prawdziwy fenomen. Co więcej, nie chodzi przecież o samo sprzątanie. Nauczyciele doskonale wiedzą, że głównym celem akcji jest przede wszystkim edukacja. W trzecim tygodniu września akcjom sprzątania towarzyszą lekcje ekologii, happeningi, pikniki, wyjazdy, a nawet wystawy.

Tych działań towarzyszących, z inicjatywy samych nauczycieli, którzy często są również lokalnymi koordynatorami, jest tyle, co szkół, które się w to włączają. Dzięki nim polska edycja akcji co roku wychodzi poza ramy sprzątania, przemieniając się w prawdziwe święto ekologii. Z tego powodu trudno porównywać to, co dzieje się w Polsce, z tym, co na świecie.

To, co robią polskie szkoły i polscy nauczyciele, jest unikatowe?

– Jest absolutnie niezwykłe. Przykładowo z raportu nadesłanego z Rząśnika Włościańskiego dowiedzieliśmy się, że akcję poprzedziła wystawa zdjęć, na której uczniowie mogli zobaczyć swoich rodziców jako uczestników tej akcji nawet sprzed 30 lat.

To oczywisty dowód na to, że akcja stała się pomostem łączącym pokolenia. 

– I dzięki temu można o niej rozmawiać także w domach, wspominać, jak było… Rodzic może opowiedzieć, że tych śmieci widział zdecydowanie więcej, że nie było jeszcze rozwiązań, jak zarządzać selektywnie odpadami, bo nie było ułatwień, które dzisiaj mamy. Takie przykłady nas, ekologów, bardzo budują, bo my dajemy pewną inspirację, a nauczyciel to wykorzystuje, tworząc projekt edukacyjny dla swoich uczniów, nieraz również dla całej społeczności. Pod tym względem na tle innych krajów wypadamy naprawdę dobrze. Mimo że tam też się sporo dzieje, to nie na taką skalę.

Nie można więc powiedzieć, że szkoły nie angażują się w sprawy związane z ochroną klimatu. I choć wszyscy zgadzamy się z tym, że można zrobić jeszcze więcej, to z pewnością samodzielnie inicjatywy edukacyjne nauczycieli sprawnie wypełniają lukę programową.

– Nie brakuje wśród nauczycieli zaangażowania w edukację dotyczącą klimatu. W kontekście kcji „Sprzątanie świata” chciałbym to zdecydowanie podkreślić: dzięki szkołom, od 30 lat w każdym trzecim tygodniu września organizowana jest największa w Polsce lekcja ekologii. Dla wszystkich. My ze swej strony dajemy szkołom praktyczny kontekst, a nauczyciele po prostu przygotowują różne aktywności. Bardzo często dowiadujemy się o nich z raportów, które spływają do nas do końca października.

Nie tak dawno rozmawiałam z kilkoma bardzo zaangażowanymi w sprawę nauczycielami, którzy są aktywni w różnych miejscach kraju. To są ciągle te same osoby czy przybywa nowych lokalnych koordynatorów?

– Przybywa. I to jest właśnie ten 10-procentowy wzrost. Jesteśmy w stałym kontakcie ze szkołami. Nie pozostawiamy ich samym sobie, prowadzimy specjalną infolinię, podpowiadamy, jak zorganizować i podsumować akcję. Natomiast warto dodać, że ogromna większość jest z nami od wielu lat i wdraża kolejne pokolenia.

Czy na podstawie wyników „Sprzątania świata” można ocenić zachowania ekologiczne Polaków?

– Przy okazji tegorocznego jubileuszu robiliśmy takie porównania. Wygląda na to, że jesteśmy coraz bardziej świadomi wyzwań ekologicznych oraz problemów, które dotykają naszą planetę. Coraz bardziej też dbamy o naturę. Obserwujemy, że wszystko jednak zaczyna się od szkoły.

Osoby, które były z nami od początku, od lat 90., wyrosły na ludzi wrażliwych na środowisko, dla których nawyki ekologiczne stały się czymś oczywistym. Mamy nadzieję, że za kilka lat działania naszej Fundacji będą się ograniczać już tylko i wyłącznie do tak potrzebnej edukacji.

Nasz patronat. Wielki Finał 30. Akcji Sprzątanie świata – Polska już w ten weekend!

To oznacza, że tam, gdzie jest więcej osób zaangażowanych, śmieci jest mniej niż w miejscach, które są mniej aktywne?

– Nie ma takiego prostego przełożenia w skali lokalnej, jednak w sensie globalnym widzimy, że śmieci jest nawet o połowę mniej niż w pierwszych latach akcji, czyli w latach 90. Trzeba pamiętać, że kiedy zaczynaliśmy akcję, w Polsce znajdowało się wiele wielkogabarytowych, dzikich wysypisk, gdzie latami zalegało mnóstwo odpadów. W niemal każdym zaangażowanym mieście zbieraliśmy „grube” tony śmieci. W ubiegłym roku podczas całej akcji zebraliśmy łącznie 470 ton. Nie wiemy, ile ton zostało zebranych w tym roku, ponieważ czekamy jeszcze na ostatnie raporty, ale widzimy, że pojedyncze grupy nie zgłaszają już tony lub dwóch ton, tylko po 100-200 kg.

Śmieci wielkogabarytowe ustąpiły miejsca drobnicy, takiej jak opakowania po jedzeniu, butelki, słoiki, tak zwane śmieci weekendowe. Tego jest najwięcej. Dlatego tak nam zależało, żeby zmienić trend, czyli przejść od zbierania odpadów większych na te słabo widoczne, jak kapsle i niedopałki. Szkoły świetnie to odczytały. Włączyły tę naszą rekomendację w swoje plany.

Wydłubywanie niedopałków i kapsli to ciężka praca.

– Tak to, niestety, wygląda i z tego właśnie powodu zbieranie tej drobnicy jest w dalszym ciągu problemem.

Kapsel zamiast opony – taki jest teraz przelicznik?

– Opon jest nadal dużo. Tak naprawdę zdziwilibyśmy się, gdyby jakaś zbiórka obyła się bez choć jednej opony czy sedesu. Mało realne. Wracając do dzikich wysypisk – to nie jest tak, że nie ma ich już w cale, ale na pewno jest ich znacznie mniej. To m.in. wynik zmian, jakie zaszły w gospodarowaniu śmieciami.

Dziś każdy musi mieć podpisaną umowę na odbiór śmieci, coraz więcej osób segreguje odpady, a śmieci gabarytowe, poremontowe czy elektronikę oddaje w miejsca zbiórek do tego przeznaczone.

Z roku na rok jest coraz czyściej, bo coraz więcej śmieci trafia tam, gdzie powinno i coraz trudniej jest wyrzucić papierek za siebie?

– Myślę, że właśnie o ten mechanizm chodzi. Dzięki tytanicznej i konsekwentnej pracy nauczycieli, coraz trudniej – a wręcz głupio – jest wyrzucić śmieć byle gdzie. Edukacja potrafi zdziałać cuda. Jestem przekonany, że stajemy się coraz bardziej wrażliwi na sprawy naszej planety i za to dziękujemy nauczycielom, którzy biorą udział w akcji „Sprzątanie świata”.

Grzegorz Kasdepke o ochronie planety: Nie będzie problemu z utylizacją książek, tylko z milionami czytników elektronicznych

Czy odbyły się w tym roku jakieś szczególne wydarzenia?

– Od kilku lat organizujemy podwodne sprzątanie jezior w ramach finału akcji. W tym roku po raz trzeci nurkowie wolontariusze wyciągnęli z dna jeziora Durowskiego w Wągrowcu 1695 kg śmieci. Podwodne sprzątanie to akurat przykład na to, że w niektórych miejscach odpadów przybywa, bo w ubiegłym roku była tego „zaledwie” tona.

Ponad 1,5 tony śmieci w jednym jeziorze? Co takiego nurkowie znaleźli?

– Powalającą liczbę butelek szklanych. Dna jezior w dużej mierze są usłane odpadami szklanymi, które ludzie wyrzucają zarówno z brzegu, jak i z łódek. Ale zdarzają się i większe „okazy” – jak kosze na śmieci. To, co ma nam służyć do dbania o czystość wokół nas, innym przeszkadza. Liczba wyławianych koszy na śmieci ciągle nas zaskakuje.

Takie znaleziska są dowodem na to, że wielu śmieci po prostu gołym okiem nie zobaczymy.

– Możemy je zobaczyć wyłącznie dzięki nurkom. Oni pomagają nam sprzątać różne akweny już od jakiegoś czasu. To bardzo trudna praca, wymagająca znacznie więcej wysiłku niż sprzątanie lasu i plaży.

Dziękuję za rozmowę.

***

Przedstawiamy wywiad opublikowany w GN nr 42-43 z 18-25 października br. w wydaniu drukowanym i elektronicznym – https://e.glos.pl 

Fot. Fundacja Nasza Ziemia

Głos Nauczycielski był patronem medialnym 30. edycji akcji „Sprzątanie świata”.

Więcej o akcji: https://sprzatanieswiata.pl/ i www.naszaziemia.pl

30. Finał akcji “Sprzątanie świata”. Beata Białas: Dbałość o środowisko jest wpisana w naszą pracę

Alina Oleszczuk, nauczycielka zaangażowana w akcję Sprzątanie świata: Od 37 lat jestem ekonauczycielką i wciąż mnie to kręci!

Beata Butwicka z Fundacji Nasza Ziemia: Szkoły są naszymi najlepszymi rzecznikami w sprzątaniu świata