„OSKKO wyraża głębokie zaniepokojenie pomysłem postawienia ponad 700 tysięcy nauczycieli w Polsce w sytuacji zagrożenia odpowiedzialnością karną, z więzieniem włącznie, na skalę dwudziestokrotnie większą niż przewidywał to osławiony projekt ustawy nazwanej popularnie >>Lex Czarnek<<” – alarmują m.in. dyrektorzy w stanowisku „ws nietrafionego planu wprowadzenia do pracy nauczycieli sankcji karnych, z karą pozbawienia wolności do 3 lat włącznie – w drodze nadania nauczycielom statusu funkcjonariuszy publicznych”. OSKKO wyraziło też zdecydowany sprzeciw wobec proponowanego przez resort edukacji pomysłu włączania uczniów – zarówno jako członków komisji konkursowych, jak i jako obserwatorów – w procedury wyłaniania dyrektorów szkół. Protesty trafiły do MEN.
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty odniosło się do projektowanego przez MEN pomysłu nadanie nauczycielom statusu funkcjonariuszy publicznych zamiast, jak jest dziś – nauczycieli chronionych jak funkcjonariusze publiczni.
„Choć deklarowaną przez MEN intencją jest wzmocnienie ochrony nauczycieli, w praktyce nastąpi wprowadzenie do nadzoru pedagogicznego nowego, karnego obszaru – odpowiedzialności karnej nauczycieli za decyzje podejmowane w ramach obowiązków zawodowych w pracy z uczniami” – alarmują dyrektorzy.
Ankieta Głosu. Status funkcjonariusza publicznego dla nauczyciela. Czy to zmiana, na którą czekamy?
Przypominają, że już wcześniej, w przypadku tzw. „Lex Czarnek” „obserwowaliśmy próby wprowadzenia przepisów, które mogły skutkować karą więzienia dla dyrektorów szkół za nieprecyzyjnie zdefiniowane >>niedopełnienie obowiązków<<”.
„Warto zauważyć, że podczas gdy „Lex Czarnek” dotyczył około 30 tysięcy dyrektorów, nowa propozycja obejmuje ponad 700 tysięcy nauczycieli, czyli ponad dwudziestokrotnie więcej osób” – podkreśla OSKKO.
Stanowisko OSKKO ws. nietrafionego planu wprowadzenia do pracy nauczycieli sankcji karnych, z karą pozbawienia wolności do 3 lat włącznie – w drodze nadania nauczycielom statusu funkcjonariuszy publicznych. https://t.co/rrN462wELi
— OSKKO (@OSKKOedupl) May 22, 2025
Dlatego, „zamiast wprowadzania przepisów, które będą znów zastraszać nauczycieli i ograniczać ich autonomię pedagogiczną”, dyrektorzy apelują o:
>> Zapewnienie realnej ochrony nauczycieli przed przemocą i agresją poprzez egzekwowanie już istniejącej ochrony, tj. art. 63 Karty Nauczyciela, przewidującego ochronę nauczycieli jak funkcjonariuszy publicznych i podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych korzystaniu od 24 maja 2007 r. z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy państwowych. publicznych na zasadach określonych w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. z 2025 r,, poz. 383).
>> Wzmocnienie wsparcia psychologicznego i prawnego dla nauczycieli.
„Ochrona nauczycieli jest niezbędna, ale potrzebne są rozwiązania wspierające, a nie zastraszające środowisko nauczycielskie. Nawołujemy do rzetelnego prowadzenia konsultacji społecznych przed wprowadzeniem zmian w prawie. Powyższe, mocne argumenty w omawianej sprawie nie musiały paść, gdyby posłuchano profesjonalistów – dyrektorów i samorządowców. Wystarczyło zapytać” – podkreśla OSKKO.
„Wnioskujemy o rezygnację z ww. nieprzemyślanego, naszym zdaniem, pomysłu” – apelują dyrektorzy do szefowej MEN Barbary Nowackiej.
***
Uczniowie nie powinni uczestniczyć w wyborze dyrektora
OSKKO wyraziło też sprzeciw wobec proponowanego przez MEN pomysłu włączania uczniów – zarówno jako członków komisji konkursowych, jak i jako obserwatorów – w procedury wyłaniania dyrektorów szkół.
Dyrektorzy zwracają uwagę na to, że wybór dyrektora szkoły to akt o dużym znaczeniu ustrojowym i cywilnym. Przypominają, że osoba na tym stanowisku nie tylko odpowiada za jakość edukacji i atmosferę wychowawczą, ale pełni również funkcję:
>> pracodawcy dla kilkudziesięciu, lub więcej osób,
>> zarządcy majątku publicznego, dysponenta planu finansowego sięgającego milionów złotych,
>> organizatora bezpieczeństwa i administratora danych wrażliwych,
>> osoby odpowiedzialnej za funkcjonowanie placówki w sytuacjach kryzysowych, w tym jako obiektu obrony cywilnej itd.,
>> lidera lokalnej społeczności edukacyjnej, współpracującego z samorządem, organami państwa, rodzicami i organizacjami społecznymi.
„Kandydat na stanowisko dyrektora szkoły ma wysokie kwalifikacje, wykształcenie z zakresu zarządzania, pedagogiki, wieloletnie doświadczenie. Ważna dla społeczności lokalnej decyzja o wyborze tej osoby może być przedmiotem działań nieprofesjonalnych, nawet o charakterze populistycznym, na które nie są przygotowane społeczności uczniowskie” – podkreślono.
OSKKO w stanowisku przesłanym do szefowej MEN Barbary Nowackiej przedstawiło 7 argumentów przeciwko pomysłowi resortu. Oto one:
>> Ryzyko naruszenia prawa dzieci i młodzieży do ochrony przed sprawami dorosłych.
Konkursy na stanowisko dyrektora szkoły nierzadko przybierają formę rywalizacji nacechowanej napięciami, konfliktami personalnymi i roztrząsaniem trudnych spraw z przeszłości, zarzutów wobec kandydatów. Konkursy bywają także, co niejednokrotnie sygnalizowano, swoistym narzędziem upolitycznionej (nie zawsze merytorycznej) „polityki kadrowej” organów prowadzących i nadzorujących. Przykłady znamy z mediów. Uczniowie nie powinni być narażani na kontakt ze sprawami, które wykraczają poza ich dojrzałość emocjonalną i rozwój poznawczy – społeczny nadzór nad takimi zdarzeniami to rzecz doświadczonych dorosłych.
>> Zagrożenie dla neutralności wychowawczej i politycznej szkoły. Nierówność dostępu stron do procesu konkursowego.
Obecność uczniów w procesach konkursowych wprowadza ich w przestrzeń, w której ścierają się interesy dorosłych, a często także lokalna (i nie tylko lokalna) polityka. Takie zaangażowanie osłabia autorytet szkoły jako bezpiecznego miejsca wychowania i edukacji.
Wobec uczniów mogą być prowadzone wręcz „kampanie wyborcze” – także z udziałem osób spoza szkoły – szczególnie, że kandydaci mogą pochodzić nie tylko spośród osób uczniom znanych, ale także z zewnątrz szkoły.
>> Fasadowość pomysłu. Pozory udziału i ryzyko instrumentalizacji uczniów.
Uczniowie, ponosząc odpowiedzialność za sprawy publiczne, mogą łatwo być zmanipulowani, poddani presjom politycznym i inn., pozbawieni realnego wpływu na wynik postępowania. W efekcie ich udział może być jedynie fasadowym zabiegiem, który instrumentalizuje ich obecność dla uzyskania pozoru demokratyzacji. Również w roli obserwatorów mogą się oni spotkać z podobnymi zabiegami. Z tego m.in. powodu młodzież i dzieci nie biorą udziału w wyborach parlamentarnych czy prezydenckich. Nie jest także sprawiedliwym pomysł zróżnicowania możliwości udziału uczniów w tak pomyślanym procesie – np. ze względu na ich wiek. Nie będą oni wtedy reprezentantami całej społeczności szkolnej, więc (naszym zdaniem naiwny) pomysł takiej „lekcji demokracji” nie jest trafny.
>> Zachowanie poufności i ochrona wizerunku kandydatów.
Konkursy to wydarzenia wymagające zachowania dyskrecji i dojrzałego uwzględnienia uwarunkowań podejmowanej decyzji. Trudno zagwarantować, że wszyscy uczniowie, uczestnicząc w tych procedurach, w pełni uszanują zasady tajemnicy i odpowiedzialności za słowo.
>> Zaburzenie relacji uczeń–nauczyciel.
Udział uczniów w ocenianiu przyszłego przełożonego nauczycieli może negatywnie wpływać na relacje w społeczności szkolnej. Rodzi to ryzyko napięć, prób wpływu czy uprzedzeń – zarówno wobec kandydatów, jak i uczniów. Wraca też ww. relacji w przypadku kandydatów ze szkoły i spoza szkoły.
>> Profesjonalne zarządzanie. Odpowiedzialność dorosłych za trudne decyzje.
Uczniowie mają dziś – w aktualnym stanie prawnym – swoich przedstawicieli w komisjach konkursowych, tj. dwoje rodziców w składzie komisji. Decyzje o wyborze dyrektora wiążą się z odpowiedzialnością prawną, finansową i organizacyjną, którą powinny ponosić osoby dorosłe, posiadające odpowiednie kompetencje i doświadczenie. Włączanie uczniów w te procesy jest nieadekwatne do ich roli i możliwości.
>> Konkursy na stanowisko dyrektora szkoły nie są przestrzenią edukacyjną.
Niewątpliwie szkoła powinna być miejscem kształtowania postaw obywatelskich i odpowiedzialności społecznej uczniów – ale w sposób dostosowany do ich wieku, rozwoju emocjonalnego oraz potrzeb. Przykładem dobrej, aktualnie stosowanej praktyki jest udział uczniów w wyborach samorządu szkolnego i jego opiekuna szkolnego oraz uczestnictwo wybranego tak samorządu w decyzjach organizacyjnych w szkole. W tej sferze można jeszcze wiele zrobić dla partycypacji uczniów w kształtowaniu środowiska szkolnego.
(GN)