Felieton: Może zwolni się miejsce


Miesiąc temu coś mi strzeliło do głowy, aby zrobić uczniom sprawdzian. Ostatni mieli we wrześniu, zapowiedziany w czerwcu. Żeby formalnościom stało się zadość, otworzyłem dziennik i zacząłem szukać terminu. Październik cały zajęty, więc może 8 listopada? Niestety, dzień okazał się zablokowany. Klasówka z matematyki. No to może wtorek po Dniu Niepodległości? Też nie? A środa? Czwartek?

Przysunąłem monitor bliżej i zobaczyłem, że cały listopad jest zaznaczony na czerwono. Każdego dnia albo sprawdzian, albo kartkówka, albo duża praca domowa, ewentualnie projekt. Ani jednego dnia wolnego. „Niech pan nie wierzy dziennikowi – mówią uczniowie – sprawdzianów jest więcej, tylko nie wszystkie zostały wpisane”. Dobrze, dobrze – odpowiadam – to kiedy może być z mojego przedmiotu? Może w piątek? Jakiś uczeń zasugerował, że jak chcę robić sprawdzian, muszę o tym myśleć dwa – trzy miesiące wcześniej. Z marszu się nie da.

(…)



Dariusz Chętkowski

Więcej – tylko w GN nr 46 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 46/2019: