Felieton. Uczniowie chcą być eko


Należę do pokolenia, które nie jest eko. Marnowanie i niszczenie mam we krwi. Lubię posiadać, używać i zużywać. Im więcej, tym lepiej. Uczniowie aż się gotują, gdy widzą, co wyprawiam. Ostatnio zwrócili mi uwagę, żebym nie kserował lektur. Przecież możemy przeczytać je w telefonie. Po co marnować papier?

Ręka mi drgnęła, gdy to usłyszałem. Co za brednie! Poezja w telefonie? Tylko papier, powtarzam, papier pozwala docenić wartość arcydzieła. Nikt mnie nie przekona, że Wielką Improwizację Konrada można kontemplować na smartfonie. Musieliście upaść na głowę, aby proponować mi takie rzeczy. Rozejrzyjcie się, czy my jesteśmy w galerii handlowej, żeby gapić się w telefon? Jesteśmy w szkole i czytamy wielką poezję. A dla wielkiej poezji właściwym medium jest papier. Nie może więc być mowy o marnotrawstwie. Będziemy kserować odpowiednie fragmenty, bo bez tego pozostaniemy ślepi i głusi na piękno literatury.

Ręka mi zadrżała, gdy perorowałem, więc rozlałem nieco kawy z filiżanki. Mam bowiem zwyczaj omawiać wielkie dzieła w oparach małej czarnej. Rozlałem zatem odrobinę tego napoju i odruchowo sięgnąłem po chusteczkę higieniczną, aby wytrzeć biurko. „Niech pan tego nie robi – krzyknęła nastolatka – proszę wytrzeć ściereczką”. Okazało się, że wycieranie papierem jest nieekologiczne. „Nie szkoda panu drzew?” Przepraszam, odpowiedziałem, a następnie wytarłem pot z czoła i wyrzuciłem chusteczkę do kosza. Czy czoło też mam wycierać ściereczką?



(…)

 

Dariusz Chętkowski

 

Cały felieton – tylko w Głosie (nr 9, e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 9/2020: