Ministerstwo edukacji chce tak zmienić przepisy dotyczące konkursów na dyrektorów szkół i placówek, by kuratorzy mieli w niej głos decydujący – poinformował „Dziennik Gazeta Prawna”
„DGP dotarł do informacji, z których wynika, że Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, chciałby, aby dyrektorami zostawały osoby, które zyskują akceptację organu nadzoru pedagogicznego. Dzięki takiemu rozwiązaniu rządzącym łatwiej byłoby wyeliminować ze szkół to, co im się nie podoba” – czytamy w „DGP”.
Obecnie, zgodnie z art. 63 ustawy – Prawo oświatowe, dyrektora szkoły lub przedszkola wyłania się w drodze konkursu. W komisji konkursowej zasiada:
1) po trzech przedstawicieli:
a) organu prowadzącego szkołę lub placówkę,
b) organu sprawującego nadzór pedagogiczny,
2) po dwóch przedstawicieli:
a) rady pedagogicznej,
b) rady rodziców,
3) po jednym przedstawicielu organizacji związkowych reprezentatywnych w rozumieniu ustawy o Radzie Dialogu Społecznego, wyłonionym spośród członków ich jednostek organizacyjnych albo jednostek organizacyjnych organizacji związkowych wchodzących w skład reprezentatywnych organizacji związkowych, zrzeszających nauczycieli, obejmujących swoim zakresem działania szkołę lub placówkę, w której konkurs się odbywa
Łączna liczba przedstawicieli organu prowadzącego i kuratora nie może być mniejsza niż łączna liczba przedstawicieli rady pedagogicznej, rodziców i związkowców.
Według „DGP”, ministerstwu edukacji chodzi o to, by mieć decydujący wpływ na wyłonienie dyrektorów w samorządach, którymi rządzą inne siły polityczne niż PiS. Dlatego „w resorcie jest przygotowany projekt nowelizacji prawa oświatowego, który zakłada, że przy wyborze dyrektorów przedstawiciele kuratorium mieliby tzw. głos pluralny. To oznacza, że kurator dysponowałby większą liczbą głosów”.
Jeśli rzeczywiście w MEiN powstanie taki projekt, to będzie on oznaczał próbę przejęcia politycznej kontroli nad przedszkolami, szkołami i placówkami oświatowymi w całym kraju.
Minister edukacji Przemysław Czarnek krytykował w ostatnich miesiącach dyrektorów szkół i nauczycieli m.in. za udział w protestach organizowanych w ramach Strajku Kobiet i tolerowanie faktu, że w demonstracje angażowała się na skalę masową młodzież. Niektórzy nauczyciele i dyrektorzy zapłacili za swoje zaangażowanie społeczne postępowaniem przed komisjami dyscyplinarnymi.
Nauczyciel poparł Strajk Kobiet. Jest wniosek o wszczęcie wobec niego postępowania dyscyplinarnego
(PS, GN)