Proponuję nowe otwarcie. Krystian Karcz: Obawiam się, że etyka ucierpi na zmianach bardziej niż lekcje religii

Nauczyciele martwią się obcinaniem im godzin. To nie są jakieś dywagacje, takie rozmowy z nauczycielami etyki już są prowadzone. Rozpoczyna się ruch kadrowy. W miarę komfortową sytuację mają nauczyciele, którzy etyki uczą dodatkowo, ale już słyszałem takie historie, że niektórzy z nich nie będą mieli z tego powodu pełnych etatów. W szkołach rozmawia się na ten temat, ale problem polega na tym, że nie wiadomo, co z tym zrobić.

Ze Krystianem Karczem, nauczycielem etyki i filozofii w Publicznej Szkole Podstawowej Cogito w Poznaniu*, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Razem z grupą nauczycieli etyki proponuje Pan oderwanie etyki od religii, jako przedmiotu, który stanowi „wyjście awaryjne” dla nieuczęszczających na religię. Postulujecie opracowanie podstawy programowej kształcenia w ramach nowego przedmiotu skupionego wokół filozofii. Dlaczego tak?

– Wierzę, że ta zmiana byłaby ważna. Uczenie dzieci samodzielności w myśleniu o świecie, rozumienia innych, otwartości na różne idee, wychodzenia poza schematy i stereotypy, wydaje się sprawą oczywistą. Musimy jednak zakończyć ten trudny etap, w którym etyka była postrzegana nie jako osobny przedmiot, ale jako coś, co miało zastąpić religię.

Mam wrażenie, że takie myślenie pokutuje od 1990 r., odkąd formalnie wydano rozporządzenie o organizacji nauki religii. Czyli od ponad 30 lat.

Etyka to przedmiot, który zawsze miał pod górkę – taką opinię usłyszałam niedawno od jednego z nauczycieli. Taki wydźwięk ma też list, który skierował Pan do minister edukacji po tym, jak MEN ogłosiło, że ocen z etyki i religii nie będzie się wliczać do średniej. Co to w praktyce zmieni?

– List, który napisałem, wysłałem w trybie opiniowania tego rozporządzenia, które zacznie działać już od 1 września br. Tego rodzaju zmiana sprawi, że dzieci i młodzież stracą jeden dodatkowy powód, aby uczęszczać na lekcje etyki. Chodzi właśnie o tę ocenę, która do tej pory była wliczana do średniej. Rozmawiałem o tym z nauczycielami, którzy są w mojej grupie społecznościowej „Nauczyciele filozofii i etyki”. Jest nas w tej chwili prawie 1600 osób. Pytałem ich w trakcie opiniowania i obecnie.

Nauczyciele potwierdzają, że jeżeli ich uczniowie, chodząc na etykę, nie będą mieli możliwości skorzystania z szansy wliczenia oceny z tego przedmiotu do średniej, to część z nich z zrezygnuje i frekwencja drastycznie spadnie.

Rozporządzenie MEN ws. zmian w pracach domowych opublikowane w Dzienniku Ustaw

Zaznacza Pan w tym piśmie, że rozumie ideę tego rozporządzenia, że jest ono słuszne co do zasady, jednak w konsekwencji wejście w życie tych zmian już od września br., spowoduje niekorzystne zmiany w samym przedmiocie, jak i w sytuacji nauczycieli uczących etyki. Jakie to zmiany?

– Uważam, że lekcje etyki i filozofii, bo zawsze myślę o etyce jak o dziedzinie filozofii, zostaną zmarginalizowane. Oczywiście nie jestem zwolennikiem wystawiania ocen za to, że uczeń wyraża swoje poglądy i przemyślenia, ale tak to działa. W systemie, w którym my funkcjonujemy, gdzie po jednej stronie są nasze wyobrażenia, czyli to, jak chcielibyśmy, żeby wyglądała edukacja, a z drugiej mamy z góry ustalone schematy i podstawy programowe przeciążające uczniów, trudno jest znaleźć złoty środek. Chcąc mieć mniej, trzeba z czegoś zrezygnować. Z tego powodu zmienia się przecież zasady prac domowych.

„Znaczący wpływ na wymiar zatrudnienia nauczycieli”. Jest problem z likwidacją HiT od września. Związek interweniuje w tej sprawie w MEN

Praktyczne konsekwencje tej zmiany mogą Pana zdaniem mieć „negatywny wpływ na frekwencję i zainteresowanie uczniów” oraz skutkować osłabieniem „edukacji filozoficznej w skali kraju”. Jak bardzo etyka ucierpi?

– Jestem przekonany, że etyka ucierpi na tym bardziej niż lekcje religii. Nawet jeżeli obetnie się liczbę godzin z religii do jednej, to część rodziców i tak będzie posyłała dzieci. Religia jest nadal przedmiotem mocno zakorzenionym w polskiej edukacji, związanym z oczekiwaniami części rodzin. Będzie więc wybierana. Nawet jeśli ocena nie będzie wliczana do średniej, to religia się obroni, uczniowie będą otrzymywać pewne gratyfikacje – może nie w szkole, ale w ramach swojej wspólnoty religijnej w postaci sakramentów jak Pierwsza Komunia Święta i bierzmowanie itd. Gorzej z etyką.

Wbrew ogólnej tendencji odchodzenia części młodzieży od lekcji religii te zmiany mogą zdecydowanie mocniej uderzyć w etykę niż religię?

– Dotyczy to obu przedmiotów, ale dużo więcej straci etyka. Nauczyciele martwią się obcinaniem im godzin. To nie są jakieś dywagacje, takie rozmowy z nauczycielami etyki już są prowadzone. Rozpoczyna się ruch kadrowy. W miarę komfortową sytuację mają nauczyciele, którzy etyki uczą dodatkowo, ale już słyszałem takie historie, że niektórzy z nich nie będą mieli z tego powodu pełnych etatów. W szkołach rozmawia się na ten temat, ale problem polega na tym, że nie wiadomo, co z tym zrobić. Niewiedza jest ogromna.

Dyrektorzy szkół różnie reagują. Napisała do mnie nauczycielka, pytając, czy mam już odpowiedź z MEN, bo została wezwana przez dyrektorkę, która ją poinformowała, że w jej przekonaniu w sytuacji mniejszego zainteresowania ze strony uczniów tych godzin z etyki, jak się wydaje, będzie znacząco mniej.

Przekazała też nauczycielce, że prawdopodobnie w przyszłym roku szkolnym nie otrzyma tylu godzin, ile do tej pory, i ona to uwzględni w umowie.

Do 21 kwietnia dyrektorzy powinni przekazać organom prowadzącym zaopiniowane arkusze organizacji pracy na przyszły rok szkolny. Co ze zmianami w ramówkach?

Zmiany, o których rozmawiamy, przełożą się na sytuację nauczycieli?

– Nie wiemy jeszcze, jaka będzie skala problemów, ale na pewno część nauczycieli etyki może otrzymać mniejsze wynagrodzenie za pracę.

Zmniejszenie pensum może wiązać się ze zwolnieniami. Jeżeli chodzi o katechetów, to jest coraz więcej nieobsadzonych godzin, a więc ci, którzy pozostaną, nadal będą mieli zatrudnienie. Ale bardzo ważną kwestią, o której piszę w liście, jest to, że lekcje etyki przez te wszystkie lata miewały lepsze i gorsze momenty. Rzadko, o ile w ogóle, były wspierane przez ministerialne programy.

Po zmianie podstawy programowej w wyniku ostatniej reformy poprzednie ministerstwo nie wsparło finansowo napisania programu nauczania do tego przedmiotu. W rezultacie każdy nauczyciel musiał napisać swój autorski program. Ten brak wsparcia, brak materiałów to był niemały problem. Było to dość zaskakujące, zwłaszcza że inne przedmioty takie wsparcie miały. Dlatego nasze grupy nauczycieli etyki są tak liczne, wspieramy się we wszystkim.

Kto tworzy te grupy, znane jako największy wirtualny pokój filozofujących nauczycieli, czyli „Nauczyciele filozofii i etyki”, „Klub Małych Wielkich Filozofów” czy popularny fanpage „Uczę filozofować”?

– Uczymy w różnych w szkołach w Polsce, są wśród nas nauczyciele szkół publicznych i niepublicznych. Powstała bardzo solidna grupa nauczycieli, która przez wiele lat, wspierając się, wykonała bardzo dużo pracy, tworząc narzędzia, metody, materiały, co tak naprawdę zbudowało solidne podstawy do nauczania filozofii jako przedmiotu w szkole. Jest taki międzynarodowy ruch P4C czyli filozofowanie z dziećmi, są też organizacje jak np. The Philosophy Foundation, które tworzą materiały do nauczania dla dzieci już od piątego roku życia. Korzystamy z tego. Mówię o tym, bo doskonale pamiętam ten czas, kiedy naprawdę nie mieliśmy z czego korzystać, dzisiaj jednak czuję dużo radości w sobie, bo wiele się zmieniło. Na swojej stronie „Uczę filozofować” w każdym tygodniu pokazuję nową książkę, którą można wykorzystać do lekcji filozofii i etyki. Jest lepiej, ale znowu możemy stracić.

MEN proponuje zmiany warunków i sposobu organizowania nauki religii i etyki w publicznych przedszkolach i szkołach

„Apeluję do Pani, aby nie rezygnowała z wspierania edukacji filozoficznej (w tym edukacji etycznej) w szkołach. Zajęcia te są niezwykle ważne dla kształtowania postaw obywatelskich, tolerancji i otwartości wśród młodego pokolenia” – to cytat z listu.

– Jestem przekonany, to wynika z mojego doświadczenia, praktyki, ale też kontaktu z wieloma innymi nauczycielami, że jesteśmy gotowi na to, żeby nauczać filozofii jako przedmiotu obowiązkowego w szkole dla każdego dziecka, zamiast lekcji etyki do wyboru z religią.

Chciałby Pan, aby przy okazji prac nad nową podstawą programową, przygotować nowe otwarcie dla tego przedmiotu, z nową nazwą?

– Zamiast edukacji etycznej, która jest obciążona wieloletnią historią wiążącą ten przedmiot z lekcjami religii, na dodatek znowu regulowaną przez to samo rozporządzenie, bo wszystko, co robi się z religią, jak zawsze robi się w korelacji z etyką, lepiej po prostu zacząć nowy rozdział w edukacji. Niech to będzie filozofia w szkole, ale jako obowiązkowy przedmiot.

Bardzo ambitne plany.

– Mamy wystarczająco materiałów, żeby rozpocząć coś nowego. Z uwagi na minione lata, kiedy przecież próbowano narzucać pewne poglądy, ideologizować i indoktrynować szkołę, wdrażać jakąś jedną wizję świata, byłoby to lekiem na pewne zapędy. Obecne kierownictwo MEN nieustannie to powtarza. Moglibyśmy wprowadzić zajęcia uczące krytycznego myślenia, komunikacji, kooperacji, kreatywności. Potrzebujemy powrotu do szkoły, która wspiera myślenie. A tym jest właśnie filozofia. Moglibyśmy zacząć taką edukację już w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Sam mam doświadczenie uczenia etyki jako zajęć filozoficznych w zerówce z pięcio- i sześciolatkami.

Ale jakie są na to szanse?

–  Odpowiedzi z MEN jeszcze nie otrzymałem.

Tylko Pana nazwisko widnieje pod tym listem do MEN. Chce Pan o to powalczyć sam czy wspólnie z innymi nauczycielami?

– Stanowimy zwartą grupę. Otrzymałem bardzo wiele głosów wsparcia od nauczycieli, którzy myślą bardzo podobnie. Oczywiście wiem, że możemy się zatrzymać w miejscu, jest jednak spora grupa nauczycieli, która mogłaby poprowadzić zajęcia w nowej formie. Są też uczelnie, które mają gotowość do kształcenia kadr. Oczywiście musimy pamiętać o tym, co było.

Kiedy pojawiły się środki na podyplomówki w ramach poprzedniego ministerstwa, dość szybko udawało się je uruchamiać, problem był jednak taki, że studia dla nauczycieli etyki skupione były wokół chrześcijańskich uczelni. Okazało się, że można to kształcenie kadr przyspieszyć, ale jakim kosztem.

Dziękuję za rozmowę.

*Krystian Karcz – nauczyciel filozofii, etyki, wiedzy o społeczeństwie i edukacji dla bezpieczeństwa. Oficjalny ambasador studiów filozoficznych na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Fot. Archiwum prywatne

 >> Wywiad ukazał się w GN nr 16-17 z 17-24 kwietnia 2024 r. – w wydaniu drukowanym i elektronicznym (e.glos.pl). Polecamy!

Nr 16-17/17-24 kwietnia 2024