Analiza IBE: „Skutki ograniczenia możliwości zadawania prac domowych będą zależeć od reakcji nauczycieli”

„Choć polscy nauczyciele uznają prace domowe za nieodłączny składnik edukacji to badania pokazują, że w polskich szkołach podstawowych większa częstotliwość i intensywność prac domowych nie przyczyniają się do polepszenia efektów nauczania. Prace pisemne, a zwłaszcza wystawianie w oparciu o nie stopni szkolnych, może mieć nawet szkodliwe konsekwencje” – przekonuje w najnowszej analizie Instytut Badań Edukacyjnych. Eksperci IBE opracowali podsumowanie wyników badań naukowych dotyczących prac domowych ze szczególnym uwzględnieniem danych z międzynarodowych badań porównawczych (TIMSS, PIRLS i PISA).

„Skutki ograniczenia możliwości zadawania prac domowych będą zależeć od reakcji nauczycieli na to ograniczenie. Jeżeli na przykład wprowadzenie ograniczeń skłoni nauczycieli do rzadszego zadawania prac domowych i zarazem przekazywania uczniom użyteczniejszej informacji zwrotnej na jej temat, zmiana ta może przynieść korzystne rezultaty. Możliwe są jednak również inne sposoby reakcji na wprowadzone zmiany, niekoniecznie sprzyjające jakości kształcenia. Dlatego też ważne jest stworzenie opracowania zawierającego wskazówki dla nauczycieli dotyczące zadawania prac domowych w nowych uwarunkowaniach prawnych” – czytamy m.in. w konkluzjach analizy.

Autorami publikacji pt „Prace domowe. Wyniki badań dotyczących prac domowych i ich efektywności edukacyjnej” są Paweł Penszko, Michał Sitek i Olga Wasilewska z Instytutu Badań Edukacyjnych.

W analizie poruszono takie zagadnienia jak: czas poświęcany na prace domowe i częstotliwość ich zadawania, opinie rodziców na temat prac domowych, zależności między pracami domowymi a osiągnięciami uczniów i kwestie wpływające na efektywność prac domowych.

Jak przypomina IBE w ostatnich latach w Polsce dużo dyskutowano o praktyce korzystania z prac domowych i nadmiernym obciążeniu nimi uczniów.

26 stycznia 2024 roku minister edukacji Barbara Nowacka skierowała do konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych projekt nowelizacji rozporządzenia MEN z dnia 22 lutego 2019 r. w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych, który ogranicza możliwość zadawania prac domowych przez nauczycieli szkół podstawowych.

Zgodnie z projektem, w klasach I–III nie będzie można zadawać uczniowi pisemnych lub praktycznych prac domowych. w klasach IV–VIII tego rodzaju prace nie będą mogły być obowiązkowe i nie będą mogły stanowić podstawy do wystawienia oceny, natomiast nauczyciel będzie je sprawdzał i przekazywał uczniowi informację zwrotną – poprzez wskazanie, co robi dobrze, co i jak wymaga poprawy oraz jak powinien dalej się uczyć.

Ograniczenia nie dotyczą prac domowych o innym charakterze, na przykład polegających na przeczytaniu wskazanego tekstu albo ogólnym przygotowywaniu się do zajęć lekcyjnych.

Do 26 bm. można było zgłaszać uwagi w ramach konsultacji publicznych do projektu nowelizacji rozporządzenia. Projekt wzbudził wiele kontrowersji nie tylko w środowisku nauczycielskim. MEN zapowiedziało jego doprecyzowanie poprzez m.in. zdefiniowanie w rozporządzeniu „prac pisemnych ” i „prac praktyczno-technicznych”. Mają się pojawić także wytyczne pomocne przy zadawaniu prac domowych według nowych zasad.

Jak wskazuje IBE w swojej analizie funkcjonujące w innych krajach rozwiązania w zakresie prac domowych są bardzo zróżnicowane.

Przykładowo we Francji od 1956 roku nie ma pisemnych prac domowych w szkołach podstawowych, w Estonii prace domowe nie są zadawane tylko w klasie pierwszej. W części państw (np. w Austrii, Belgii, na Cyprze, w Grecji, Luksemburgu i Rumunii) stosowane są rozwiązania ograniczające ilość czasu poświęcanego przez uczniów szkoły podstawowej na prace domowe, określające moment ich zadawania lub charakter wykonywanych zadań, najczęściej za pomocą wydawanych przez ministerstwo wytycznych, rzadziej (jak w Belgii) za pomocą uchwalanych aktów prawnych.

„W innych krajach nie wprowadzono przepisów regulujących kwestię prac domowych, pozostawiając swobodę co do ich stosowania szkołom i nauczycielom. Podobnie jak w Polsce, w wielu państwach temat efektywności prac domowych jest przedmiotem debaty publicznej” – podkreślono.

Jakie są kluczowe wnioski wypływające z publikacji IBE?

>> Obciążenie polskich uczniów związane z pracami domowymi jest nieco większe niż przeciętnie w innych krajach, chociaż zmniejszyło się w ostatnich latach.

>> Nauczyciele uznają prace domowe za nieodłączny element edukacji i zazwyczaj regularnie je zadają.

>> Co trzeci rodzic uważa, że prac domowych jest zbyt dużo i że jego dziecko nie potrafi ich odrabiać samodzielnie.

>> W polskich szkołach podstawowych większa częstotliwość zadawania prac domowych i dłuższy czas poświęcany na ich wykonanie nie prowadzi do większego przyrostu wiedzy i umiejętności uczniów.

>> Efektywność pracy domowej zależy od jej jakości, a nie jej częstotliwości i intensywności.

>> Lepsze rezultaty przynoszą prace domowe, które nie wymagają od ucznia sięgania po pomoc innych osób, mają jasny dla niego cel i są dopasowane do jego poziomu umiejętności, potrzeb i zainteresowań.

>> Efektywności zadań domowych sprzyja przekazywanie uczniowi informacji zwrotnej związanej z wykonaną pracą, natomiast nie sprzyja ich efektywności wystawianie stopni szkolnych.

>> Wskazane jest opracowanie wskazówek dla nauczycieli dotyczących zadawania prac domowych po wejściu w życie ograniczeń w tym obszarze.

Opracowanie powstało w ramach projektu: Przygotowanie i realizacja międzynarodowych badań edukacyjnych w obszarze kompetencji kluczowych finansowanego ze środków Unii Europejskiej i środków budżetu państwa (program Fundusze Europejskie dla Rozwoju Społecznego).

Całą publikację można pobrać tutaj

(GN)

Prace domowe. Dr Tomasz Gajderowicz z IBE: Nikt nie chce robić rewolucji, ale zmiany są konieczne. Będą wytyczne

Zakończyły się konsultacje projektu rozporządzenia MEN dotyczącego ograniczenia prac domowych. Czy będą zmiany w projekcie?

„MEN nie zakazuje prac domowych”. Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer poinformowała w Sejmie, że rozporządzenie zostanie doprecyzowane