Felieton: Moda dla nauczycieli


Zimowa wyprzedaż spowodowała, że zacząłem myśleć o nowym garniturze. Stary kupiła mi babcia na egzamin magisterski. A ponieważ nie pożałowała pieniędzy, przetrwał w niezłym stanie ponad 25 lat. Przydałby się jednak większy, gdyż przytyłem, i w spodnie już nie wchodzę. Marynarka od biedy może być.

I byłbym pewnie kupił, choć to dla nauczyciela spory wydatek, gdyby nie news z Hollywood. Otóż Joacquin Phoenix, grający tytułową rolę w filmie „Joker” , oświadczył, że nie będzie zmieniał garnituru. Przez cały 2020 r. na wszystkich galach będzie miał na sobie ten sam stary łach. Wszystko dla dobra planety. Pomyślałem sobie, że skoro gwiazdy filmowe ograniczają zakupy, dlaczego ja mam szastać pieniędzmi i produkować odpady. A zatem nawet 70 proc. obniżki mnie nie skusi. Niech się babcia cieszy, że wnuczek tak szanuje jej prezent. Jak się uda, pochodzę w tym garniturze do śmierci.

Żeby jednak mój pomysł miał sens, muszę schudnąć. Nie wiem, jak to robi Joacquin Phoenix, że ma tak doskonałą figurę, w końcu jest młodszy ode mnie zaledwie o cztery lata. Może nie jada śmieciowego jedzenia, a mnie, niestety, się zdarza. Na każdym szkoleniu dla nauczycieli dają darmowe batony, wciskają słodzone napoje, a na przekąskę podsuwają słodkie ciasteczka. Biorę, bo wszyscy biorą, ale muszę przestać. Właściwie wszyscy musimy przestać, gdyż trendy są takie, że powinno się mniej kupować ubrań albo nawet wcale. Trzeba chodzić latami w tym samym, czyli nie wolno tyć.

(…)



Dariusz Chętkowski

Więcej – tylko w GN nr 6 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 6/2020: