Przed strajkiem: Wołanie o godność


Z Dariuszem Martynowiczem, nauczycielem języka polskiego w V Liceum Ogólnokształcącym im. A. Witkowskiego w Krakowie, rozmawia Anna Wojciechowska

Będzie Pan strajkował?

– Tak, będę strajkował. Dziś to jest jedyna droga do tego, żeby pokazać, że edukacja powinna stać się jednym z priorytetów dla dobrze rozwijającego się państwa. Bo ten strajk jest wołaniem o godność dla wszystkich, którzy tworzą edukację. Jednym z głównych powodów do strajku jest oczywiście moja płaca i to, jak traktuje się nauczycieli, ale jest on także możliwością wykrzyczenia, że edukacja jest po prostu ważna!

To ile Pan zarabia?

– Jestem nauczycielem dyplomowanym i na rękę dostaję 2700 zł, w tym dodatek stażowy (pracuję w szkole 11 lat) i za wychowawstwo. Ponieważ wróciłem z urlopu dla poratowania zdrowia, nie mam dodatku motywacyjnego. I już niebawem osiągnę szczyt finansowych możliwości w moim zawodzie.

Co motywuje Pana do pracy, skoro nie jest to pensja?

– To trudne pytanie. Jestem na takim etapie życia, że zastanawiam się nad swoją przyszłością i nad tym, czy praca w szkole jest faktycznie tym, co będę dalej robił. Na pewno nieustannie motywują mnie moi uczniowie. I takie drobne sytuacje, które nadają mojej pracy sens: kiedy jestem zniechęcony i myślę, czy nie odpuścić, dostaję nagle wiadomość od absolwenta z podziękowaniami za wspólne lata i z informacją, że moje lekcje polskiego wiele zmieniły w jego życiu. Dla takich chwil warto być nauczycielem i są one ważniejsze niż pieniądze.

Jak Pan dorabia?

– Udzielam korepetycji, prowadzę szkolenia dla nauczycieli, ponieważ interesuję się nowymi technologiami w edukacji.

(…)



Cały tekst – GN nr 13 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 13/2019: