Co wynika z ponad 7,5 tys. ankiet wypełnionych przez dyrektorów i nauczycieli z 2081 szkół? Eksperci IBE-PIB przeanalizowali odpowiedzi dotyczące efektów zmian w zadawaniu prac domowych. Sprawdzili też, czy istnieje związek między nowymi zasadami prac domowych, a wynikami egzaminu ósmoklasisty. Z wyników tych badań wyłania się raczej pozytywny obraz, chociaż ponad 2/3 nauczycieli wskazuje, że osłabła motywacja uczniów do odrabiania prac domowych. Z raportu wynika, że to z powodu… braku informacji zwrotnej od nauczycieli.
Główne wnioski wynikające z ankiet wypełnionych przez dyrektorów i nauczycieli są następujące:
>> Ponad 60% dyrektorów szkół i ponad 50% nauczycieli uważa, że dzieci mają obecnie więcej czasu na odpoczynek, zabawę i aktywność fizyczną.
>> 52% nauczycieli ocenia, że wprowadzone zmiany zmniejszyły obciążenia uczniów obowiązkami edukacyjnymi.
>> W ocenie dyrektorów szkół, nowe zasady prac domowych zmniejszyły stres uczniów: o 41% w klasach IV-VIII i o 31% w klasach I-III.
>> 40% dyrektorów szkół deklaruje, że w ich placówce wypracowano dobre praktyki związane z nowymi zasadami prac domowych.
>> W 54% szkół nie wprowadzono innych form zobowiązań zastępujących prace domowe, a w 6% szkół takie rozwiązania są stosowane regularnie.
>> Ponad dwie trzecie nauczycieli jest zdania, że osłabła motywacja uczniów do odrabiania prac domowych i ich samodzielność w procesie uczenia się.
>> 80% nauczycieli deklaruje, że obecnie sporadycznie, nie częściej niż raz w miesiącu sprawdza prace domowe.
Ankiety w czerwcu i w lipcu
Badanie ankietowe nauczycieli i dyrektorów szkół podstawowych zostało przeprowadzone na losowej próbie i objęło reprezentatywną próbę 2081 szkół podstawowych. W każdej z nich zaproszenie do badania otrzymali dyrektorka lub dyrektor szkoły oraz nauczycielki i nauczyciele klas I-III i IV-VIII. Łącznie zebrano ponad 7,5 tys. opinii. Badanie przeprowadzono w czerwcu i lipcu 2025 r. metodą CAWI, czyli internetowej ankiety wypełnianej samodzielnie przez respondentki i respondentów.
Eksperci Instytutu Badań Edukacyjnych – Państwowego Instytutu Badawczego sprawdzili również ewentualny wpływ zmian w zadawaniu prac domowych na wyniki egzaminu ósmoklasistów. Badanie przeprowadzono na próbie wybranych losowo 1468 szkół podstawowych. Zastosowano metodę Difference-
in-Differences (DiD), która pozwala identyfikować efekty przyczynowe na podstawie danych obserwacyjnych.
Wniosek: Brak zadawania prac domowych nie miał wpływu lub w niewielki sposób wpłynął na wyniki egzaminu ósmoklasisty. „Porównano zmiany w wynikach szkół, które w pełni zrezygnowały z prac domowych z tymi, które kontynuowały ich stosowanie. Różnice między tymi szkołami, w większości porównań, były nieistotne statystycznie. Wyniki te sugerują, że rezygnacja z prac domowych nie poprawia wyników uczniów, ale też nie powoduje istotnych spadków” – czytamy w raporcie IBE-PIB.
Nowości z dnia na dzień
Przypomnijmy, że nowe zasady zadawania prac domowych zostały wprowadzone nowelizacją rozporządzenia ministra edukacji narodowej z 22 marca 2024 r, zaczęły obowiązywać od 1 kwietnia 2024 r., czyli jeszcze w czasie trwania roku szkolnego 2023/2024. Nauczyciele praktycznie z dnia na dzień musieli dostosować swoją pracę do nowych zasad. Szybkie tempo zmian i brak pogłębionych konsultacji ze środowiskiem nauczycielskim – to było główne zarzuty nauczycieli krytykujących decyzję MEN.
Co się zmieniło od 1 kwietnia 2024 r.?
W klasach I-III w szkołach podstawowych nie zadajemy prac domowych, z wyjątkiem ćwiczeń usprawniających motorykę małą (te są obowiązkowe dla uczniów i nauczyciel może ustalić z nich ocenę).
W klasach IV-VIII możemy zadawać pisemne lub praktyczno-techniczne prace domowe „dla chętnych” – są one nieobowiązkowe i nauczyciel nie wystawia za nie ocen (w skali ocen szkolnych).
W przypadku wykonania przez ucznia takiej nieobowiązkowej pracy nauczyciel sprawdza wykonaną przez ucznia pracę domową i przekazuje mu informację zwrotną.
Resort edukacji uzasadniał zmiany koniecznością odciążenia uczniów, którzy powinni mieć po lekcjach więcej wolnego czasu na rozwijanie zainteresowań i aktywność fizyczną. Przekonywano, że uczniowie zamiast odrabiać „tradycyjne” zadania domowe, powinni nauczyć się samodzielnej nauki.
Wielu nauczycieli jednak krytycznie oceniało i ocenia skutki wprowadzenia zmian. Mówią, że osłabła motywacja uczniów do pracy w domu i chociaż dzieci zyskały więcej wolnego czasu, to marnują go na dłuższe ślęczenie przed ekranami.
Przede wszystkim jednak nauczyciele odebrali decyzję MEN jako wyraz braku zaufania do praktyków, którzy najlepiej znają się na nauczaniu. W wielu szkołach wypracowano w ostatnich latach autorskie zasady zadawania prac domowych, dostosowane do potrzeb uczniów, specyfiki przedmiotów, które trzeba było odrzucić po wprowadzeniu ministerialnej „urawniłowki” – jednakowych zasad dla wszystkich szkół podstawowych.
Jest dobrze?
Jednak z badania przeprowadzonego przez IBE-PIB wyłania się raczej pozytywny obraz szkoły bez zadań domowych, a przynajmniej takie wnioski dominują.
„Z przeprowadzonej ankiety wynika, że ponad 60% badanych dyrektorów szkół i ponad 50% nauczycieli uważa, że dzieci mają obecnie więcej czasu na odpoczynek, zabawę i aktywność fizyczną. Zdaniem 52% nauczycieli wprowadzone zmiany zmniejszyły też obciążenia uczniów obowiązkami edukacyjnymi. Przyczyniła się do tego zmiana szkolnej praktyki. Przed nowelizacją rozporządzenia MEN prace domowe były normą. W klasach I–III 38% nauczycieli zadawało je codziennie, a blisko połowa przynajmniej raz w tygodniu. Regularne zadawanie prac było również standardem w klasach IV–VIII, taką praktykę miało dwie trzecie pedagogów” – czytamy w raporcie z badania IBE-PIB.
Od kwietnia 2024 r. sytuacja się zmieniła. Jak? Z raportu wynika, że w klasach I–III blisko jedna trzecia nauczycieli całkowicie zrezygnowała z zadawania prac domowych, a ponad połowa wyraźnie je ograniczyła. W klasach IV–VIII około dwie trzecie szkół zrezygnowało z obowiązkowości takich zadań, a blisko jedna trzecia
istotnie ograniczyła ich zakres.
IBE-PIB podaje, że w ocenie dyrektorów szkół zmiana spowodowała zmniejszenie stresu uczniów: o 41% w klasach IV-VIII i o 31% w klasach I-III.
„Na pytanie, czy w szkole wypracowane zostały dobre praktyki związane z nowymi zasadami prac domowych, twierdząco odpowiedziało 40% dyrektorów szkół. Wśród nich najczęściej zapewnionymi formami wsparcia w samodzielnej nauce były zajęcia wyrównawcze (80%) i konsultacje przedmiotowe (73%)” – czytamy w opracowaniu instytutu. Jednocześnie, w ocenie dyrektorów, w 54% szkół nie wprowadzono innych form zobowiązań zastępujących prace domowe, a w 6% szkół takie rozwiązania są stosowane regularnie.
…. bo nie ma informacji zwrotnej
W tej beczce miodu jest jednak łyżka dziegciu. I to solidna łycha.
„Ponad dwie trzecie nauczycieli szkół podstawowych zauważa, że motywacja uczniów oraz samodzielność w procesie uczenia się wymagają obecnie szczególnej uwagi. W ich ocenie, w obu tych elementach wyniki uczniów się pogorszyły” – relacjonuje IBE-PIB.
Dalej jednak znajdujemy jednak sugestię, że niekoniecznie jest to efekt zmian w zadawaniu prac domowych, lecz „wina” samych nauczycieli.
„Jednocześnie ośmiu na dziesięciu pedagogów deklaruje, że obecnie rzadziej sprawdza zadawane prace
domowe – najczęściej robi to sporadycznie, nie częściej niż raz w miesiącu. W praktyce oznacza to, że uczniowie w podobnym cyklu otrzymują informację zwrotną na temat swoich postępów. Tymczasem taka informacja może stanowić cenne narzędzie wspierające zarówno motywację, jak i proces uczenia się” – czytamy w opracowaniu instytutu.
Minister edukacji Barbara Nowacka w wywiadzie dla Głosu Nauczycielskiego: Nie planujemy rewolucji
Co zrobi MEN?
IBE-PIB informuje, że raport podsumowujący pierwsze efekty zmian w zadawaniu prac domowych został przekazany do MEN. Już wiele miesięcy temu szefowa resortu edukacji Barbara Nowacka zapowiadała, że po ewaluacji zmian, ministerstwo zdecyduje co dalej w tej sprawie. Taką zapowiedź odebrano jako sygnał, że możliwe są jakieś modyfikacje w zasadach zadawania, że MEN wycofa się z niektórych decyzji.
– Trzeba znaleźć taki środek, żeby z jednej strony dzieci chciały się uczyć, żeby uczyły się w domu, a z drugiej, żeby nie były przeciążone materiałem i żeby nie korzystały w sposób nieuczciwy z aplikacji AI. (…) Czekamy na to, co pokażą badania IBE. Mogłabym powiedzieć, co myślę intuicyjnie na ten temat, ale zbyt wielu mieliśmy już ministrów, którzy mówili, co im się wydaje, a zbyt mało liczyli się z wynikami badań – mówiła ministra edukacji Barbara Nowacka w wywiadzie dla Głosu Nauczycielskiego w czerwcu 2025 r.
Czy jednak na podstawie badania, które pokazuje, że „jest dobrze”, MEN dokona korekty zmian z kwietnia 2024 r.? Przekonamy się…
(DK, GN)