Felieton: Cierń w stopie


Chodzą wśród nas kobiety i mężczyźni, którzy tylko pozornie należą do naszego środowiska. Wchodzą do pokoju nauczycielskiego, otwierają drzwi własnym kluczem, witają się jak z dobrymi znajomymi, rozsiadają się w fotelach, zagadują, opowiadają, ale przecież z nami nie są. Co więc tu robią?

Jeden z takich wziął mnie na stronę i mówi: „Wiesz, stary, nie będę z wami strajkował, bo ja tu pracuję tylko dla ZUS-u, a prawdziwe pieniądze zarabiam gdzie indziej”. Wziął mnie drugi na bok i rzecze: „Słuchaj, Darek, ty wiesz, że ja nie strajkuję, bo to nic nie da”. A trzeci mnie nigdzie nie wziął, ponieważ uważa, że to nie moja sprawa. „Odczep się” – powiedział.

Była też koleżanka, ale na mój widok uciekła. Odkąd zaczęło się referendum strajkowe, ucieka na widok każdego, kto ma z tym coś wspólnego. Więc nie wiem, czy ją liczyć. Zatem trzy albo cztery osoby nie wezmą udziału w naszym strajku. Tylko czy on jest nasz? Dlaczego my mamy być sobie i oni sobie? Dlaczego mamy się od nich odczepić? Czy to po koleżeńsku narzekać z nami wespół w zespół na panią minister, na złą reformę, na dyrekcję wiadomo jaką, no i na nasze nędzne pensje? A zrobić coś razem w nierozerwalnej jedności to już nie łaska?

(…)



Dariusz Chętkowski

Cały felieton – GN nr 13 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 13/2019: