Felieton. Hospitacja online


Zostałem uprzedzony, że piątkowa lekcja będzie hospitowana. Pani dyrektor chce sprawdzić, jak sobie daję radę ze zdalnym nauczaniem. Kontrola rzecz święta. Nie ma się co buntować. W mojej szkole byli tacy, co uważali, że nauczyciel jest wolny i niezależny, a hospitacje niczemu nie służą. Byli, ale już z nami nie pracują. Zostali sami zwolennicy kontrolowania, w tym także ja. Zapraszam panią dyrektor z radością.

Obecnie największy problem z hospitacją to wolna chata. Kiedy tylko ogłosiłem w rodzinie, że w piątek między godziną 12 a 13 zajmuję salon, okazało się, że w tym czasie córka ma sprawdzian. I nie może go pisać u siebie w pokoju, gdyż tam jest za słaby zasięg internetu. Co rusz wyrzuca człowieka z lekcji i trzeba wchodzić na zajęcia od nowa. Dlatego sprawdzian będzie pisać w salonie, inaczej byłaby jedynka. A dokąd ja pójdę?



(…)

 

Dariusz Chętkowski

 

Cały felieton – GN nr 22 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 22/2020: