Stoliki przedmiotowe zostały już wybrane, a autorzy podstaw rozpoczęli szkolenia, które mają na celu przygotowanie ich do pracy nad nowymi programami. Autorzy tych podstaw będą musieli dostosować się do nowego sposobu myślenia, który uwzględnia realizację profilu absolwenta.
Z dr. Tomaszem Gajderowiczem, zastępcą dyrektora Instytutu Badań Edukacyjnych, rozmawia Katarzyna Piotrowiak
Działająca przy IBE Rada ds. monitorowania wdrażania reformy oświaty przyjęła stanowisko w sprawie nowego formatu podstawy programowej. Czy to ułatwi zrozumienie zmian w edukacji?
– Nowa forma podstawy programowej będzie wymuszać powiązanie celów edukacji z treściami. Dotychczas podstawy programowe były zapisane w sposób, który polegał na definiowaniu ogólnych celów, a następnie szczegółowych wymagań. Cele ogólne często kojarzyły się nam z ideami o szerokim, niemal filozoficznym charakterze, które nie zawsze były łatwe do wdrożenia w praktyce. Z kolei wymagania szczegółowe były bardziej konkretną listą tematów do realizacji.
Obecnie staramy się podejść do tego inaczej, w sposób, który pozwala połączyć wszystkie elementy profilu absolwenta – nadrzędne wartości, kształcenie kompetencji przekrojowych oraz sprawczość – z konkretnymi realizacjami treści problemowych. Przykłady z innych krajów pokazują, że jest to możliwe i przynosi pozytywne rezultaty.
Powołano Radę ds. monitorowania wdrażania reformy oświaty im. Komisji Edukacji Narodowej
Jak została podjęta tak ważna decyzja?
– Decyzja o przyjęciu tego nowego formatu podstawy programowej zapadła jednogłośnie w Radzie ds. monitorowania reformy, przy trzech głosach wstrzymujących. Trudno sobie przypomnieć moment, w którym jakaś decyzja dotycząca edukacji w Polsce była podejmowana w tak dużej zgodzie. To pokazuje, jak ważne jest współdziałanie w realizacji tej reformy i jak wiele osób zaangażowanych w proces ma świadomość, jak istotna jest jej skuteczność.
Zatem nowy format oznacza po prostu wskazówki dla osób, które będą odpowiedzialne za napisanie nowych podstaw programowych?
– Przyjęty przez nas format będzie wymuszał dyscyplinę nie tylko dla autorów podstaw programowych, ale także dla twórców podręczników. Naszym celem jest, aby wszystkie elementy edukacji były ze sobą spójne i współgrały w realizacji profilu absolwenta.
Dzięki temu będziemy mogli stworzyć system, który nie tylko jest logicznie uporządkowany, ale również skutecznie odpowiada na potrzeby współczesnej edukacji.
Czy przedmioty, jakie znamy, zmienią nazwy?
– Zmiany kierunkowe w ramówkach, wypracowane przez zespoły ekspertów i prawników, zostały zaprezentowane przez IBE Radzie ds. monitorowania reformy podczas ostatniego spotkania. Obecnie te rekomendacje są poddawane konsultacjom z różnymi środowiskami, szczególnie nauczycielskimi. Liczę, że podczas kolejnego posiedzenia rada podejmie decyzję dotyczącą tych rekomendacji, a finalne ramowe plany nauczania będą wynikały właśnie z nich.
Byłoby wspaniale, gdyby udało się ponownie osiągnąć konsensus w radzie wokół tych rekomendacji, co byłoby potwierdzeniem, że reforma jest szeroko akceptowana i dobrze przemyślana.
Nowy format podstawy programowej. Jest stanowisko Rady działającej przy IBE
To ma świadczyć o samodzielności rady w podejmowaniu decyzji?
– Tak, bo w końcu ten proces naprawdę jest partycypacyjny. Teraz to rada oraz organizacje społeczne, nauczycielskie i naukowcy kształtują to, co jest proponowane MEN i będzie się działo w najbliższych latach w edukacji. Głosowanie w sprawie nowego formatu może się komuś wydawać mało znaczące, ono jednak świadczy o tym, że za proponowanym rozwiązaniem załosowali wszyscy przedstawiciele skłóconych zwykle ze sobą środowisk.
(…)
MEN będzie podejmowało swoje decyzje na podstawie wyników prac rady?
– Tak. Za finalny kształt reformy będzie odpowiadać MEN i jest to reforma ministry Nowackiej. I to decyzją ministry. O pomysłach nie zdecydują politycy, tylko eksperci w procesie dwustopniowym. Najpierw praca przy stolikach eksperckich IBE, potem rekomendacja rady i dopiero tak przygotowane rozwiązania będą rekomendacją dla MEN.
To ogromna odpowiedzialność. Czujecie ten ciężar?
– Oczywiście, że czujemy ten ciężar, ale też ekscytację, bo w końcu mamy szansę zmieniać edukację na podstawie bogactwa nauki, doświadczenia udanych reform edukacyjnych z innych krajów oraz bardzo szerokich konsultacji ze środowiskiem edukacyjnym. Taka formuła daje pewność, że każda z tych propozycji, która się pojawi w trakcie prac nad podstawą programową, będzie miała głębokie ugruntowanie w badaniach oraz doświadczeniach innych krajów. Reforma będzie bazowała na potrzebach nauczycieli.
Na ankietę z pytaniami dotyczącymi tego, „co się musi zmienić w podstawie programowej?” odpowiedziało prawie 24 tys. nauczycieli z całego kraju. Do tego 7,5 tys. nauczycieli wzięło też udział w ponad 300 spotkaniach konsultacyjnych prowadzonych przez kuratorów oświaty oraz IBE. My nie tylko mówimy o partycypacji, my ją wdrażamy.
Kluczowe pytanie: to kiedy się to wszystko rozpocznie?
– Stoliki przedmiotowe zostały już wybrane, a autorzy podstaw rozpoczęli szkolenia, które mają na celu przygotowanie ich do pracy nad nowymi programami. Autorzy tych podstaw będą musieli dostosować się do nowego sposobu myślenia, który uwzględnia realizację profilu absolwenta. Po zakończeniu szkoleń proces ten będzie nadal szczegółowo nadzorowany przez IBE zarówno pod kątem metodycznym, jak i w zakresie języka efektów kształcenia oraz spójności dokumentów.
Ważne jest, aby praca wszystkich zespołów była transparentna, co wynika również z umów zawieranych z autorami. Nazwiska autorów będą publicznie dostępne na stronie internetowej. Osobom, które chciałyby pracować nad nowymi podstawami programowymi anonimowo, dziękowaliśmy za zainteresowanie.
Profil absolwenta. Dr Tomasz Gajderowicz: Wsparcie nauczyciela jest jednym z kluczowych kierunków
Ile osób zgłosiło się do udziału w tzw. stolikach eksperckich?
– W procesie rekrutacyjnym udział wzięło ponad 500 nauczycieli. Żeby wyłonić jak najlepszych ekspertów, przygotowaliśmy zadania rekrutacyjne, w których trzeba było m.in. określić, co powinno się zmienić w nauczaniu twojego przedmiotu, aby w lepszy sposób przyczyniał się do realizacji profilu absolwenta. Te zadania były oceniane przez niezależne komisje, których rozstrzygnięć nikt nie kwestionował.
Tak powstały listy ekspertów praktyków do każdego z przedmiotów. Zadbaliśmy, by większość ekspertów stanowili nauczyciele, ale też, by przy każdym stoliku znalazł się autorytet naukowy w danym obszarze. Rekrutacja została zamknięta. Będzie tam sporo zaskoczeń. Nie wszystkie sławy i najgłośniejsi eksperci zostali wybrani do tego zadania.
(…)
Kiedy poznamy konkretne zarysy podstaw programowych?
– W okolicach wakacji będą gotowe pierwsze wersje podstaw programowych. Gwarantuję, że będą wyglądać zupełnie inaczej niż dotychczasowe. Autorzy podstaw, pisząc o materiale danego przedmiotu będą zmuszeni pokazać, w jaki sposób będą rozwijane kompetencje poznawcze, społeczne, osobiste oraz sprawczość, na której nam tak zależy. O ile w przypadku przedmiotów humanistycznych nie będzie to trudne, o tyle w przypadku np. matematyki wielu dziś nie umie sobie tego wyobrazić. Ale zapewniam, że się da. Przykład?
Kształtowanie kompetencji społecznych w matematyce można osiągać poprzez tutoring rówieśniczy – angażowanie się uczniów, którzy szybciej idą z materiałem, w pomoc tym, którzy potrzebują więcej czasu. To metoda o udowodnionej skuteczności, zbyt rzadko wykorzystywana w Polsce.
W rozwoju kompetencji osobistych w matematyce mieści się świadoma praca z błędem. To musi być zauważone w podstawie programowej z matematyki, a następnie wprowadzane przez autorów podręczników. MEN zapowiada powrót recenzenta metodycznego podręczników, który będzie nad tym czuwał.
Czy wśród rekomendacji znajdzie się rezygnacja z oceniania?
– Absolutnie nie. Uważamy, że ocena punktowa też czasem jest potrzebna. Naszym priorytetem jest dać nauczycielom do wyboru także inne narzędzia, jak wspomniany feedback rówieśniczy, mikropoświadczenia czy wykorzystanie technologii AI. Dzisiaj wiemy, że ocenianie ma sens dla kształcenia, jeżeli wiąże się z wiadomością zwrotną i pracą z błędem. W tę stronę chcemy iść, ale tylko w formie dostarczenia narzędzi – autonomia nauczyciela w wyborze metod nauczania jest podstawą dobrej szkoły.
Ile łącznie osób będzie pracować nad podstawami programowymi?
– W stolikach przedmiotowych będzie pracować ponad 200 osób, po 8-10 ekspertów w każdej grupie przedmiotowej.
Dziękuję za rozmowę.
Fot. IBE
Przedstawiamy skróconą wersję wywiadu opublikowanego w Głosie Nauczycielskim nr 9-10 z 5-12 marca 2025 r. Całość w wydaniu drukowanym oraz elektronicznym Głosu (e.glos.pl)