STO negatywnie opiniuje projekt zmian w pracach domowych. „Priorytetem w przypadku prac domowych powinna być ich indywidualizacja”

„Droga do naprawy polskiej szkoły nie wiedzie przez ograniczanie możliwości zadawania przez nauczycieli prac domowych oraz egzekwowania ich wykonania” – podkreśla m.in. Społeczne Towarzystwo Oświatowe  w stanowisku ws. projektu rozporządzenia Ministra Edukacji zmieniającego rozporządzenie w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych.

„Przede wszystkim, regulowanie wspomnianej materii w drodze powszechnie obowiązującego aktu prawnego godzi w autonomię szkół i pracujących w nich nauczycieli. Zakazy przewidziane w opiniowanym projekcie mogą być przez nich odbierane jako nadmiernie ingerujące w ich praktykę zawodową, a przez to skłonić do stosowania różnych strategii omijania prawa” – wskazuje podpisany pod dokumentem Zygmunt Puchalski, prezes STO.

„Nie można także zapominać, że brak autonomii obniża satysfakcję z pracy w zawodzie nauczyciela, a co za tym idzie, przyczynia się do pogłębienia problemu deficytów kadrowych w polskiej oświacie. Dlatego nie rekomendujemy takich rozwiązań legislacyjnych, które w stopniu jeszcze większym niż dotychczas ograniczają decyzyjność nauczycieli w zakresie metod i narzędzi pracy” – podkreśla.

„Nasze wątpliwości budzi także zamiar ograniczenia autonomii nauczycieli w przedmiocie prac domowych w drodze aktu wykonawczego – wspomniana autonomia została bowiem zagwarantowana ustawowo. Art. 12 ust. 2 Karty Nauczyciela przyznaje nauczycielowi prawo do >>swobody stosowania takich metod nauczania i wychowania, jakie uważa za najwłaściwsze spośród uznanych przez współczesne nauki pedagogiczne<<, a zgodnie z naszą wiedzą prace domowe nie przestały być uznawane przez przedstawicieli świata nauk pedagogicznych. Uważamy w związku z tym, że ewentualne ograniczenie swobody nauczycieli w zakresie zagwarantowanym przez przytoczony przepis Karty Nauczyciela, powinno się odbyć w drodze ustawy, nie zaś rozporządzenia” – czytamy.

Według STO zakaz zadawania prac domowych lub ich dewaluacja, poprzez dopuszczenie zadawania prac domowych wyłącznie dla chętnych, „odbiera nauczycielowi ważne narzędzie edukacyjne przydatne w pracy z uczniami zdolnymi, ale w niewielkim stopniu zmotywowanymi do nauki”.

„Naszym zdaniem, priorytetem w przypadku prac domowych powinna być ich indywidualizacja, a normy w tym zakresie powinny raczej przyjmować formę zaleceń ministra edukacji niż być przedmiotem ustaw czy rozporządzeń. W tym kontekście poddajemy pod rozwagę zmianę rozporządzenia o nadzorze pedagogicznym w taki sposób, aby nadać zaleceniom ministra wyższy status i uczynić je ważnym elementem nadzoru pedagogicznego” – czytamy.

Całe stanowisko znajduje się tutaj

(GN)

„MEN nie zakazuje prac domowych”. Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer poinformowała w Sejmie, że rozporządzenie zostanie doprecyzowane

Prace domowe. Dr Tomasz Gajderowicz z IBE: Nikt nie chce robić rewolucji, ale zmiany są konieczne. Będą wytyczne

Zadawanie prac domowych – wiemy co MEN chce zmienić. Jest projekt rozporządzenia

RPO skierował do MEN uwagi ws. zmian w pracach domowych. Proponowane zmiany kłócą się z deklaracjami o potrzebie wzmocnienia autonomii szkół?