Aleksandra Janicka, Nauczyciel Jutr@ 2023, o wrażeniach z wizyty studyjnej w Finlandii: Widać, czym jest prestiż zawodu

Ciągle żyję tym wyjazdem, bo tam nic nie było udawane ani sztuczne. Po prostu wpuścili nas do swojego świata, pokazali, jak pracują, i to bez ściemy, najlepsze były najprostsze rozwiązania. Szacunek, swoboda i poszanowanie, do tego wolność w doborze treści i duża autonomia. W moim przypadku ten wyjazd tak wiele wniósł, ponieważ uświadomiłam sobie, że można tak pracować, a nie tylko o tym marzyć.

W wizycie studyjnej w Finlandii (21-24 kwietnia br.) uczestniczyli Aleksandra Janicka – Nauczyciel Jutr@ 2023, oraz Artur Tutka, laureat Nagrody Specjalnej w Konkursie Nauczyciel Jutr@ 2023 organizowanym przez Głos Nauczycielski i Fundację Orange. Na zdjęciu: Aleksandra Janicka w fińskim przedszkolu.

Z Aleksandrą Janicką, Nauczycielem Jutr@ 2023, nauczycielką i wicedyrektorką Przedszkola Publicznego im. Misia Uszatka w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 1 w Strzyżowicach, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

W ramach wizyty studyjnej w Finlandii, będącej nagrodą w Konkursie Nauczyciel Jutr@*, miała Pani okazję obejrzeć placówki w kraju, który słynie z edukacyjnych eksperymentów. Jakie są Pani wrażenia

– Odwiedziłam jedną szkołę i trzy przedszkola, w tym jedno prywatne i dwa publiczne. Na podstawie obserwacji i rozmów mogę powiedzieć, że rozumiem, dlaczego system edukacji w Finlandii jest oceniany tak wysoko. Ale jednocześnie okazało się, że wiele podobnych rozwiązań sama już wprowadziłam w naszym przedszkolu.

Fiński system może się podobać i nie ma w tym żadnej przesady?

– Co do faktów, są to placówki, które przygotowują do szczęśliwego życia, stawiają na samodzielność dzieci. Zachwyca tam przede wszystkim prostota rozwiązań. Cudowne jest to, że dziecko i nauczyciel są na pierwszym miejscu.

Aleksandra Janicka, Nauczyciel Jutr@: Rada Dziecięca to najfantastyczniejsza rzecz, jaką udało się zrobić

Co to właściwie oznacza, bo wydaje się, że tak po prostu powinno być?

– Owszem, ale liczą się nie tylko słowa, ale konkretne rozwiązania. Wszystko jest zorganizowane tak, żeby odpowiadać na aktualne potrzeby dzieci i nauczycieli. Ja jednak skupię się na nauczycielach. Na prestiżu, godnym wynagrodzeniu, dbałości o warunki pracy, dużej swobodzie i możliwościach decydowania. I jeszcze na zaufaniu. Mają tam wiele udogodnień, o których u nas można tylko pomarzyć. Mnie zachwycił pokój nauczycielski, a w nim kuchnia z pełnym wyposażeniem. W Polsce temat warunków pracy najczęściej jest pomijany. Nikt się o to nie troszczy. Tam wręcz przeciwnie.

Pomyślano nawet o tym, żeby nauczyciel mógł się w dobrych warunkach wyciszyć. Widziałam miejsca, które sprzyjają relaksowi. Można wejść, włożyć słuchawki, zresetować się.

W Polsce też powstają kąciki relaksu, ale dla uczniów, a nie nauczycieli.

– No właśnie, ta wizyta otworzyła mi oczy na wszystkie braki, o których nie myślimy na co dzień. Dzięki tej wizycie zrozumiałam, czym jest prestiż zawodu nauczyciela. Różnica w podejściu jest wręcz uderzająca. W Polsce nauczyciel ciągle walczy o krzesło, podczas gdy tam w szkole proponuje mu się fotel, ale też wsparcie psychologa i mediatora. Wsparcie psychologiczne jest na wysokim poziomie, mam tu na myśli systemowe rozwiązania dotyczące dbałości o emocje. Tam jest zrozumienie dla tego, że emocje dzieci są tak samo ważne jak stan emocjonalny nauczycieli. W pokoju nauczycielskim zauważyłam tzw. nastrojomierz, gdzie każdego dnia nauczyciele zaznaczali, na jakim poziomie jest ich samopoczucie. Podobne rozwiązanie zastosowaliśmy w naszym przedszkolu, ale jest ono pomyślane dla dzieci. W Finlandii to rozwiązanie zostało z kolei wprowadzone z myślą o nauczycielach. Ten prosty przykład pokazuje, że nadszedł czas na zmiany.

W kwestii prestiżu, autorytetu, wizerunku?

– Tak. Bo dużo się o tym mówi, ale to nie przekłada się na konkrety.

Nauczyciel Roku 2024 i Nauczyciel Jutr@. Można już zgłaszać kandydatów!

Ta wizyta była dla Pani inspiracją, w jakim kierunku można byłoby pójść?

– W Polsce dopiero zaczynamy rozmowę o tym, w jakich warunkach pracujemy na co dzień i co należy poprawić. Oczywiście nie mamy takich możliwości – ani lokalowych, ani finansowych. Przez dekady niewiele robiono w tym kierunku, zaszłości są ogromne. W moim przedszkolu, jak w wielu innych placówkach, pokój nauczycielski pod względem metrażu i wyposażenia to jedna z najskromniejszych sal w budynku. Nawet gdyby udało się to poprawić, to nie damy rady wiele zmienić ze względu na skromne możliwości kadrowe. Jest nas po prostu za mało. Kolejna sprawa to emocje. Tam zrozumiałam, że zbudowanie wspólnoty nauczycieli jest łatwiejsze, jeśli nie są tak obciążeni. W Finlandii jest czas na to, żeby porozmawiać, wyrazić emocje.

Nie wszyscy uważają, żeby Finlandia była „rajem edukacyjnym”.

– To trzeba zobaczyć, by zrozumieć. Ciągle żyję tym wyjazdem, bo tam nic nie było udawane ani sztuczne. Po prostu wpuścili nas do swojego świata, pokazali, jak pracują, i to bez ściemy, najlepsze były najprostsze rozwiązania. Szacunek, swoboda i poszanowanie, do tego wolność w doborze treści i duża autonomia. W moim przypadku ten wyjazd tak wiele wniósł, ponieważ uświadomiłam sobie, że można tak pracować, a nie tylko o tym marzyć. Ujęło mnie, jak to wszystko było poukładane, bez nerwowości, bez przymusu.

Magiczna Gala, wspaniali Nauczyciele, niezwykli goście. Tak było w Sali Wielkiej Zamku Królewskiego podczas Naszej Gali!

Konkretnie, który z tych pomysłów chciałaby Pani przenieść do Polski?

– Na pewno życzylibyśmy sobie, aby było w naszym kraju zrozumienie, że nauczyciel powinien godnie zarabiać i być obdarzony zaufaniem. W Finlandii jest to oczywiste. Stopniowy wzrost wynagrodzeń pomógłby nam uzupełniać kadry.

Myślę, że w XXI w. warto byłoby pomyśleć również o jakichś najprostszych udogodnieniach ułatwiających życie pracownikom. W naszym przedszkolu kupiliśmy ekspres do kawy. Po prostu chcieliśmy drobnymi krokami coś nowego wprowadzać.

Taki lepszy, do zaprogramowania na ulubione cappuccino i espresso?

– Tak. Nasi pracownicy bardzo się ucieszyli, najpierw z tego, że ktoś pomyślał o nich, a potem z tego, że mogą się napić dobrej kawy w tych rzadkich momentach, kiedy mają wolną chwilę. Marzy mi się pomieszczenie do relaksu, bo ta chwila wytchnienia by się przydała. Czasem jak nauczyciel jest z dziećmi przez wiele godzin z rzędu, tylko z opcją na wyjście do łazienki, to nie ma gdzie się zresetować, zebrać siły.

W przedszkolu czy szkole jest mnóstwo bodźców, dużo hałasu i trzeba być cały czas skupionym na pracy. Pracujemy z dziećmi, a ich bezpieczeństwo jest dla nas kluczowe.\

Nauczyciel Jutr@ – 4. edycja!

Ile czasu na oddech ma nauczyciel polskiego przedszkola w ciągu dnia?

– My nie mamy przerw planowych, jak zaczynamy pracę np. o godz. 8, to jesteśmy z dziećmi non stop do 13. W fińskim przedszkolu mogą sobie takie przerwy wygospodarować, bo jest więcej pracowników. W prywatnym mają jednego nauczyciela na czwórkę dzieci, a w publicznym jednego na siedmioro.

A w polskim przedszkolu?

– Jeden nauczyciel ma w grupie nawet 25 przedszkolaków. Po wizycie studyjnej już rozumiem, dlaczego w Finlandii tyle się mówi o zindywidualizowaniu nauczania. Mają kadry i mogą nad tym myśleć, bo cały czas jest ktoś, kto może dziecko wspierać. U nas jest tyle potrzeb, że nie wiadomo, od czego zacząć, ale od powrotu do Polski bardzo intensywnie myślę o zorganizowaniu wsparcia psychologicznego dla nauczycieli.

Od dawna widać taką potrzebę, żeby był ktoś, kto nauczyciela wysłucha w sytuacjach kryzysowych, nauczy jak „craftować” swoją pracę. Systemowo tą sprawą się nie zajmowano dotychczas wcale, chociaż problem wypalenia zawodowego nie jest wcale nowym tematem.

Mamy fantastycznie pracujących ludzi, jednak przy tak dużych grupach dzieci nauczyciele szybciej się męczą i wypalają. Dlatego na początek może jeszcze coś przeorganizuję w pokoju nauczycielskim, żeby chociaż stworzyć jakiś mały kącik relaksu ze słuchawkami dźwiękoszczelnymi.

Aleksandra Janicka z Przedszkola Publicznego im. Misia Uszatka w Strzyżowicach Nauczycielem Jutr@!

Jak duży jest Wasz pokój nauczycielski?

– Około 10 mkw. Metr kwadratowy przypada na jednego nauczyciela. Nie zaszalejemy, ale nauczycielom się to należy. Liczby dzieci w grupie nie zmniejszymy, ale trzeba zacząć głośno o tym mówić. W grupie 25-osobowej i dodatkowo przy dzieciach ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi praca jest bardzo trudna. Obiema rękami podpisuję się pod postulatami tych, którzy głośno o tym mówią. To jest teraz najważniejsza sprawa.

Było wiele okazji, żeby porozmawiać o pracy w przedszkolu z fińskimi koleżankami i kolegami, zestawić polskie i fińskie pomysły?

– Opowiadałam o naszym przedszkolu, bo zauważyłam, że ich rozwiązania w stosunku do przedszkolaków są bardzo bliskie naszemu planowi daltońskiemu. Nie znali tej metody, ale kiedy im opowiedziałam, jakie pomysły my wdrożyliśmy, to byli pod wrażeniem. Usłyszałam później, że oni też chcieliby zrealizować część z tych pomysłów u siebie. W szczególności zainteresowały ich nasze rozwiązania dotyczące planowania zadań przez dzieci, to jak tworzymy instrukcję do pracy samodzielnej.

Mnie z kolei ujęło, jak wyglądają przedszkola, przede wszystkim sposób, w jaki podkreślają, że to jest placówka dla dzieci. Tam wszędzie wizytówką są prace dziecięce, nie gotowe naklejki i plakaty itp.

Nauczyciel Roku – jedyny taki Konkurs! Jedyny taki tytuł! Komunikat Organizatora

Jak wiele pomysłów udało się podpatrzyć?

– Wiele. Część z nich chciałabym do naszego przedszkola wprowadzić jak najszybciej, np. podsumowanie pracy i refleksja w formie gazety tworzonej wspólnie z dziećmi. Finowie duży nacisk kładą na rozwój emocjonalny i społeczny, a jedną z metod na rozładowanie negatywnych emocji, jaką tam widziałam, jest zapisywanie lub rysowanie swoich złości, żeby je potem zgnieść i wyrzucić do kosza. Proste i dobre dla dzieci i dla dorosłych.

Spodobało mi się również wspólne zbieranie gwiazdek za dobre uczynki, by potem razem cieszyć się ustaloną przez dzieci nagrodą, przyjemnością. To coś podobnego do pomysłu słoika z makaronem stworzonego przez prof. Jacka Pyżalskiego, metody dydaktycznej polegającej na wzmacnianiu zachowań pożądanych.

Tak, ta wizyta otworzyła mi oczy, pomogła też wyznaczyć cele na kolejne lata pracy. Fantastyczna przygoda, cieszę się, że miałam możliwość przeżycia czegoś wielkiego, bo nigdy nie byłam na takiej wizycie studyjnej poza krajem. Nauczyciele szkolni mają więcej takich możliwości, w przypadku przedszkoli raczej się tego nie spotyka.

Dziękuję za rozmowę.

>> Wywiad ukazał się w Głosie Nauczycielskim nr 20-21 z 15-22 maja br.

Fot. Archiwum prywatne

Nr 20-21/15-22 maja 2024

Nauczyciel Jutr@ z wizytą w fińskiej szkole. Aldona Rumińska-Szalska: Widoczna jest praktyczna autonomia nauczyciela

Aldona Rumińska-Szalska, Nauczyciel Jutr@ 2022: Zaufanie społeczne buduje autonomię nauczyciela