Pracuję w szkole od dziewięciu lat i nie pamiętam drugiego takiego roku szkolnego


Z Martą Florkiewicz-Borkowską, Nauczycielem Roku 2017, germanistką z Pielgrzymowic, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Próbowałyśmy porozmawiać dzień wcześniej, ale była Pani zajęta pracą do 21. To ile w końcu pracuje polski nauczyciel?

– To był zwariowany tydzień. Nie dość, że mamy nawał pracy na koniec roku szkolnego, to jeszcze jestem po dwóch wycieczkach z uczniami. Poza tym jestem również trenerem edukacyjnym i współpracuję z różnymi instytucjami w kraju.

Przykładowy dzień z życia nauczyciela?

– A wczoraj jaki to był dzień? Czwartek?

Tak.

– W czwartki pracuję w dwóch szkołach, gdzie łączę etat. Jedna z nich to moje dawne gimnazjum, obecnie szkoła podstawowa. Pracę zaczęłam o ósmej, miałam dwie godziny z klasami VII i VIII, później okienko, w czasie którego przejechałam ze szkoły do szkoły. To 10 minut jazdy samochodem. Kiedy dotarłam na miejsce, zostało mi jeszcze trochę czasu, żeby sprawdzić kartkówki i przyjrzeć się ocenom uczniów. Potem miałam trzy godziny lekcji, w przerwach dyżury, rozmowę z uczniami z grupy projektowej, spotkanie ze współopiekunką projektu. O 14 byłam w domu, a na 17 znowu pojechałam do szkoły na spotkanie z rodzicami uczniów, którzy biorą udział w projekcie.



(…)

 

Cała rozmowa – GN nr 23 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 23/2019: