Toruńscy nauczyciele otrzymają więcej pieniędzy, ale sytuacja jest wciąż napięta


Toruńscy nauczyciele we wrześniu dostaną obiecane przez rząd podwyżki, a i samorząd dołoży swoje. To jednak zdecydowanie za mało, by poprawić atmosferę w oświacie i by można było spokojnie pracować. Nastroje wciąż są złe

Magdalena, polonistka w jednym z toruńskich liceów, po wakacjach do szkoły wróciła z niechęcią. I wcale nie chodziło o „podwójny rocznik” i pracę, którą będzie zmuszona dzielić pomiędzy tych, którzy na naukę mają trzy lata, i tych, którzy edukować się będą o rok dłużej. 48-letnia polonistka do tej pory nie poradziła sobie z emocjami, które stały się jej udziałem w kwietniu.

– Ja naprawdę wierzyłam, że nasza solidarność i mówienie jednym głosem przyniosą efekty. Przekonywałam swoje koleżanki i kolegów, że możemy stać się częścią historii i wygrać z tą nieznoszącą sprzeciwu władzą. Kiedy masowo odeszliśmy od tablic, byłam pewna, że rząd się złamie, że to tylko kwestia czasu – wspomina trudne trzy tygodnie strajku nauczycielka. – Ale tak się nie stało. Zamiast porozumienia obrzucono nas błotem, obelgami, odarto z resztek godności. A na koniec zabrano nam pieniądze…



(…)

 

Justyna Wojciechowska-Narloch

 

Więcej – tylko w Głosie (nr 37, e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 37/2019: