W MOW drżą na myśl o tym, że pojawi się ktoś zakażony. Napięcie rośnie…


W czasie pandemii koronawirusa szkoły w Młodzieżowych Ośrodkach Wychowawczych funkcjonują po staremu. Podopiecznych MOW resort edukacji nie objął przepisami o zdalnym nauczaniu

Wychowankowie MOW izolowani od świata zewnętrznego, pozbawieni możliwości opuszczenia ośrodka oraz wizyt bliskich znoszą to coraz gorzej. Od tygodni nie mają przepustek, nie dostają urlopów, nie spotykają się z rodzicami i opiekunami, nie widzieli się z najbliższymi w Święta Wielkanocne. Jak mówią Głosowi nauczyciele i dyrektorzy MOW, związany z tym stres powoduje u wychowanków nie tylko strach i rozżalenie, ale sprawia, że wielu młodych ludzi podejmuje destrukcyjne próby poradzenia sobie z nimi. W ośrodkach częściej niż zazwyczaj dochodzi do konfliktów, aktów agresji i autoagresji, np. samookaleczeń, ucieczek, dewastacji. Zdarza się, że podopieczni… wypominają wychowawcom, iż to oni są dziś dla nich zagrożeniem, skoro codziennie wracają do swoich domów.

(…)



Halina Drachal

Więcej – tylko w GN nr 18-19 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 18-19/2020: