Czy Rumia przekształci przedszkola? Godzina samorządowa, godzina stowarzyszeniowa…


Niższe wynagrodzenie, utrata dodatków, brak gwarancji zatrudnienia – to tylko część konsekwencji przekształcenia publicznego przedszkola i przekazania części jego zadań placówce prowadzonej przez stowarzyszenie

O tym, że taki scenariusz może stać się faktem, nauczyciele z Rumi (woj. pomorskie) dowiedzieli się podczas nieoficjalnych spotkań.

Przekształcanie szkół i przedszkoli samorządowych to temat, o którym w ostatnich latach zrobiło się cicho. Rzeczywiście, po fali przekształceń w okresie rządów PO-PSL, gdy goniące za oszczędnościami samorządy prywatyzowały oświatę, przekazując placówki do prowadzenia fundacjom, stowarzyszeniom lub osobom fizycznym, cztery lata temu postawiono tamę temu zjawisku.

Zgodnie z uchwaloną już za rządów PiS nowelizacją prawa, do przekształcenia przedszkola lub szkoły może dojść tylko za zgodą kuratora oświaty. A takich zgód kuratorzy w ostatnich latach wydawali raczej niewiele.

 

Furtka wciąż uchylona?

Wcześniej samorządy żadnej zgody nie potrzebowały. Jeżeli gmina trzymała się określonej procedury, to mogła sprywatyzować praktycznie każdą szkołę i przedszkole na swoim terenie. Niektóre, jak gmina Hanna (woj. lubelskie), pozbyły się w ten sposób wszystkich swoich szkół. I nie podniosły z tego powodu żadnych konsekwencji. Także finansowych (czytaj – s. 6).

Wydawać się mogło, że ostatecznie zamknięto furtkę umożliwiającą oszczędzającym na oświacie samorządom faktyczną prywatyzację placówek. Okazuje się jednak, że nawet w solidnym murze ktoś sprytny może zrobić dziurę.



(…)

 

Piotr Skura

 

Więcej – tylko w Głosie (nr 50, e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 50/2020: