Felieton. Szczęście


Tak się dobrze miewam, że zacząłem podejrzewać, iż zachorowałem na coś gorszego niż COVID-19. Nie czuję bólu, dobrze śpię, apetyt mi dopisuje, żartuję, śmieję się. Chce mi się pracować, czytam książki, słucham muzyki. Jestem szczęśliwy. I to mnie poważnie niepokoi. Przez 25 lat nie czułem się tak dobrze. Zawał się zbliża?

Zacząłem lekcję online sporo przed czasem i pełen radosnego podniecenia. Nie mogę się doczekać spotkania z klasą. Gdyby to działo się w murach szkoły, ociągałbym się z wyjściem z pokoju nauczycielskiego. Do sali szedłbym jak na ścięcie. Powłóczyłbym nogami, żeby tylko dojść jak najpóźniej. Powoli sprawdzałbym listę obecności. Przekazałbym uczniom spojrzenie skazańca i zaczął omawiać temat, choć nie wiem po co. Otarłbym pot z czoła i sprawdził, ile do końca spotkania. Jeszcze 18 minut. Czas strasznie się wlecze.



(…)

 

Dariusz Chętkowski

 

Cały felieton – GN nr 23-24 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 23-24/2020: