Felieton. Polskie atrakcje


Kiedy w ramach wymiany uczniowskiej jedziemy do Niemiec, gospodarze muszą bardzo się starać, aby nie było nudno. Pół roku pracują nad programem, wymyślając arcyciekawe atrakcje. Kiedy Niemcy przyjeżdżają do nas, my niczego nie musimy planować. Sama polska rzeczywistość zapewnia moc przeżyć.

W tym roku goście trafili na strajk nauczycieli, którego maskotką niepodziewanie stała się krowa. Gdy Niemcy przekroczyli próg szkoły, zobaczyli, że oto siedzimy w kręgu i opychamy się krówkami. Każdy, kto wchodził albo wychodził, musiał pogłaskać po mordzie to piękne bydlę rogate. Goście pytają, co ma wspólnego strajk nauczycieli z jedzeniem mlecznych cukierków, a my nie bardzo potrafimy wytłumaczyć. Germanista próbował, ale jak zaczął mówić o świniach, wszyscy parsknęli śmiechem. No tak, słowiańska logika. Jemy garściami krówki i głaszczemy krowę, ponieważ świnia jest priorytetem rządu. Rozumiesz, Heike?



(…)

 

Dariusz Chętkowski

 

Więcej – GN nr 16-17 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 16-17/2019: