Jest trudno, ale zostaję


Z Mirosławem Kozikiem, nauczycielem chemii, przewodniczącym Klubu Młodego Nauczyciela w Pszczynie, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Jest Pan znany w swoim środowisku z tego, że głośno i emocjonalnie wypowiada się na tematy dotyczące oświaty. Przybyło Panu od tego wrogów czy przyjaciół?

– Wrogów chyba nie przybyło, a przyjaciół mam nadal tyle samo. Nikomu nie narzucam swojego zdania. Jeśli my, nauczyciele, wyrażamy się emocjonalnie, to staramy się to robić w ramach naszej misji, bo przecież kto jak nie my powinien przypominać o zasadach współżycia z ludźmi, tolerancji, poszanowaniu innego zdania itd. Musimy uczyć mówić o pewnych wzorcach, wskazywać drogę, dawać argumenty stwarzające młodym ludziom powody do dyskusji. To jest chyba najważniejsze, czego możemy ich nauczyć – krytycznego myślenia i tego, jak ze sobą rozmawiać bez obrażania się nawzajem.

Na jednym z portali społecznościowych napisał Pan o sobie „lokalny polityk”. Czuje się Pan politykiem?

– Nie czuję się politykiem. Rzeczywiście w mediach społecznościowych jest profil „Mirosław Kozik – lokalny polityk”, stworzony na potrzeby kampanii wyborczej. Brałem udział w wyborach samorządowych do rady miasta.

To wymóg czasów, żeby nauczyciele angażowali się w politykę – lokalną i krajową?

– Zaangażowałem się, i myślę, że wielu z nas to robi właśnie po to, żeby reprezentować sprawy oświaty na forum publicznym. Jeśli spojrzymy na samorządy, to zobaczymy, że mamy sporą reprezentację nauczycieli. Nauczyciele świetnie sprawdzają się w samorządzie, są dobrze wykształceni oraz mają bogate doświadczenie w swoim zawodzie i w działalności społecznej.

(…)



Więcej – tylko w GN nr 45 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 45/2019: