Kultura: Postawa widzów jest dla nas bardzo budująca. Prawie każdy spektakl kończy się owacją na stojąco


Z Arturem Tyszkiewiczem, dyrektorem Teatru Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie, rozmawia Jarosław Karpiński

Nowy sezon teatralny przyniósł zmiany w Teatrze Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie. Objął Pan funkcję dyrektora teatru. Proszę opowiedzieć, jak do tego doszło?

Stanowisko dyrektora objąłem 1 września br. Wcześniej przez wiele lat pracowałem jako reżyser w warszawskich teatrach, zrealizowałem m.in. cztery spektakle na scenie Teatru Ateneum. Przez pięć lat byłem dyrektorem artystycznym w Teatrze im. Osterwy w Lublinie, po zakończeniu kadencji kontynuowałem działalność reżyserską do momentu, gdy pojawiła się perspektywa startu w konkursie na dyrektora Teatru Ateneum. Wystartowałem w tym konkursie i wygrałem.

Gratulujemy. Proszę ujawnić, jakie ma Pan plany, co nowego pojawi się na afiszu, co widzowie będą mogli zobaczyć na scenie Teatru Ateneum? Przypomnijmy, że od początku października 2020 r., a więc od ponad roku, teatr działa w gmachu ZNP na warszawskim Powiślu*, a spektakle wystawiane są na specjalnie zaaranżowanej przestrzeni – Scenie 20.

– Tak. Pierwszą premierę planujemy dokładanie w sylwestra. Będzie to spektakl zatytułowany „Misja: Młynarski”. Jest to autorska wizja w reżyserii Jacka Bończyka, świeże spojrzenie na twórczość Wojciecha Młynarskiego, który z Teatrem Ateneum był przecież nierozerwalnie związany. Dlatego uznałem, że dobrze byłoby, żeby na afiszu teatru pojawiła się pozycja, która będzie nawiązywała do twórczości Wojciecha Młynarskiego.

(…)



Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj Głos Nauczycielski (nr 47, e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 47/2021: