Moim zdaniem…


Z czasów szkolnych pamiętam, że zawsze na początku roku szkolnego składaliśmy się po 50 gr albo po złotówce na zakup papieru dla konkretnego nauczyciela.

Skarbnik klasy zbierał rzeczoną sumę i kupował ryzę papieru ksero. Dzięki temu my mieliśmy wydrukowane sprawdziany, a nauczyciel nie wydawał prywatnych pieniędzy na publiczne cele. Nie czułem wtedy ani zażenowania, ani złości. Kazali – płaciłem. Rutynowa wrześniowa czynność. Zapominałem o tym niemal na rok.



(…)

 

Dariusz Żółtowski

Nauczyciel języka polskiego

 

Więcej – GN nr 39 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 39/2020: