Opinie: Przeżyliśmy różne reformy, ale takiej sytuacji jak teraz jeszcze nie było


Z Marcinem Zarodem, Nauczycielem Roku 2013, członkiem grupy Superbelfrzy, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Jak Pan przyjął zapowiedź przyspieszenia wakacji o jeden dzień?

– To był akurat weekend i poprawiałem matury, a po paru dniach nie było już o czym dyskutować. Obecnie to news bez znaczenia. Przypomnę tylko, że kiedy jesienią 2018 r. zgłaszaliśmy w naszej szkole postulat skrócenia roku szkolnego, szybko dowiedzieliśmy się, że ministerstwo edukacji absolutnie nie widzi takiej możliwości, dlatego nie podnosiliśmy więcej tego tematu. Teraz, po wydarzeniach ostatnich tygodni, okazało się, że tak naprawdę nie wiadomo, kto decyduje o naszej edukacji. MEN nie był przecież ani organizatorem tzw. okrągłego stołu, ani nie wypowiedział się w sprawie organizacji roku szkolnego.

Sporo emocji w Pana głosie. Nastroje wśród Pana kolegów i koleżanek są podobne?

– W kwietniu tych różnych odczuć w naszym środowisku było na tyle dużo, że próba zrozumienia przekazu rządowego nie jest już dla wielu z nas priorytetem. Obecnie w akcie samoocalenia próbujemy się zająć swoją pracą i zadaniami, by jak najmniej przysłuchiwać się temu, co kto mówi. Po co się denerwować, emocjonować językiem i informacjami przekazywanymi przez rząd w momencie, w którym język tego przekazu stracił na znaczeniu. Bo co innego mamy myśleć, kiedy słyszymy o bezkosztowej reformie, skoro doskonale wiemy, że takich reform nie ma.

Jak długo jest Pan nauczycielem?

– Niemal 24 lata.

(…)



Więcej – tylko w Głosie nr 22 i w e-wydaniu



Pozostałe artykuły w numerze 22/2019: