Nauczyciel Roku 2018: Wierzę, że warto „robić swoje”. A nawet trzeba


Z Przemysławem Staroniem, Nauczycielem Roku 2018, nauczycielem filozofii, etyki i wiedzy o kulturze w II Liceum Ogólnokształcącym im. Bolesława Chrobrego w Sopocie, rozmawia Halina Drachal

Jak przebiegały tegoroczne matury w sopockim „Chrobrym”?

– U nas akurat jak co roku. Klasyfikację uczniów przeprowadziliśmy na przełomie marca i kwietnia, jeszcze przed strajkiem. O tym, że może do niego dojść, wiadomo było dużo wcześniej. Nie oznacza to, że młodzież nie przeżywała tego, co się działo. Przez cały czas strajku uczniowie bardzo nas wspierali. Jeszcze przed strajkiem nagrali filmik z poparciem, który stał się viralem, wsparcie okazywali nam nieustannie na różne sposoby. Odbyło się zakończenie roku, pożegnaliśmy się. Dopiero drugiego dnia matur także w sopockich liceach zaczęły się alarmy bombowe. Do nas policja przyjechała we wtorek ok. godz. 15, wszystkie sale egzaminacyjne oklejono taśmami, policjanci dyżurowali przed szkołą, a następnego dnia w budynku. Nauczyciele, wchodząc do sal, musieli zrywać taśmy.

Jak Pan ocenia: czy po tym strajku zmieniły się postawy młodzieży, zmieniło się podejście rodziców do Was?

– Jeśli chodzi o naszą szkołę, jestem przekonany, że i uczniowie, i rodzice byli, są i będą z nami cały czas. A w skali kraju? Bez głębszych badań – trudno powiedzieć. My staramy się tak pracować, by młodzież, która nas wybiera, czuła się zaopiekowana emocjonalnie. Co prawda, osiągane przez szkołę wyniki są ważne, a my pniemy się w rankingach, ale to skutek uboczny naszych działań, a nie ich cel. Niedawno przekonaliśmy się w sposób szczególny, jak bardzo młodzież potrafi być z nami solidarna. Gdy nasza koleżanka, nauczycielka Lidia Dysarz poważnie zachorowała, uczniowie natychmiast zaangażowali się w poszukiwanie dawcy szpiku. Mimo że Lidka zmarła w pierwszy dzień roku szkolnego, cała akcja nie dość, że poruszyła Polskę i przyniosła kilkanaście tysięcy zgłoszeń do bazy DKMS, to im dała poczucie wielkiego sprawstwa. Cały ten rok był dla nich czasem nabywania nowych kompetencji społecznych i obywatelskich.

Został Pan Nauczycielem Roku w całkiem innej rzeczywistości. Wydarzenia ostatnich kilku tygodni wiele zmieniły. Dziś nawet władza przyznaje, że po trzech latach reformowania oświaty jest źle, niestety, proponuje rozwiązania nie do przyjęcia przez zdecydowaną większość środowiska. Strajk zawieszony, jednak protest nauczycieli trwa, a w perspektywie być może kolejny strajk. Jest wiele niepewności, oczekiwań, emocji. Czy da się w tej sytuacji „robić swoje”?

– Filozoficznie powiem – nie wiem. To, co się wydarzyło w ostatnim czasie, było dla nas wszystkich naprawdę ogromnym stresem. Osobiście przyjąłem strategię, by jak najszybciej zbalansować się psychofizycznie. Jeszcze bardziej niż dotychczas staram podkręcić, zintensyfikować te działania, które wcześniej i tak realizowaliśmy. Natomiast ja wierzę, że „robić swoje” wręcz trzeba, bez względu na wszystko, i w końcu ta słodka woda rozcieńczy słoną.

(…)



Więcej – tylko w Głosie nr 22 i w e-wydaniu



Pozostałe artykuły w numerze 22/2019: