Nauczycielka WDŻ o planach MEiN: Potrzebny jest język zaufania


Z Danutą Otomańską-Klembą, nauczycielką wychowania do życia w rodzinie oraz historii z Łodzi, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Wychowanie do życia w rodzinie musi zyskać jeszcze większą rangę, bo od tego przedmiotu i od jego nauczycieli zależy przyszłość społeczeństwa i państwa – z takim przesłaniem występuje ostatnio minister edukacji i nauki. Czy ma Pani poczucie, że to od Pani zależy przyszłość państwa?

– (westchnienie)… Słyszałam tę wypowiedź, ale nie wiem, co odpowiedzieć. To nie tak. Nie rozumiem, po co te wielkie słowa i zdania, kiedy my na zajęciach rozmawiamy o rozpadach małżeństw, rozwodach, matkach samotnie wychowujących dzieci i o tym, że dzieci nie jedzą już wspólnie obiadów z rodzicami. W szkole podstawowej tematyka zajęć jest prosta. Dzieci przychodzą do nas ze sprawami, o których nie mają z kim porozmawiać w domu. Nierzadko poruszamy też inne tematy, ale o tym może później.

Tym westchnieniem chciała Pani powiedzieć, że nie tędy droga?

– Bo to są zajęcia, na które przychodzą dzieci, które naprawdę mają taką potrzebę. Frekwencja nie jest duża, z każdym rokiem spada. Ale to chyba nie jest wina samej szkoły, tylko zmieniającego się podejścia decydentów. Kiedy rodzice i uczniowie słyszą takie wypowiedzi polityków, to zastanawiają się, czy przypadkiem nauczyciel nie będzie miał podobnego podejścia do tematu. Poza tym, to nie są zajęcia obowiązkowe. Nie rozmawiamy o jakichś wielkich sprawach, mających fundamentalne znaczenie dla państwa i społeczeństwa, tylko o problemach dnia codziennego, pochylamy się nad zwykłym życiem.



(…)

 

Cała rozmowa – GN nr 24 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 24/2021: