Pełnym Głosem: Atrakcje, ale dla kogo?


Minister zapowiadał przedstawienie niezwykle atrakcyjnych propozycji zmian w statusie nauczycieli. Nie pomylił się. Nic a nic. Ujawnione partnerom społecznym zapowiedzi zmian są szalenie atrakcyjne. Ale nie dla nauczycieli. Dlaczego?

* Bo radykalnie wydłuży się ich czas pracy. Według propozycji MEiN pensum rośnie o cztery godziny tygodniowo (z wyjątkiem przedszkoli), do tego dochodzą nowe „karcianki” – osiem godzin tygodniowo. Dla nauczycieli wychowania fizycznego, muzyki i plastyki ta pula ma być jeszcze wyższa. Tak podaje MEiN w uszczegółowionej, przesłanej związkom po prawie tygodniu, wersji swoich propozycji. Ile będzie tych „karcianek” dla nauczycieli WF, muzyki i plastyki: 10, 12, więcej? Tego resort nie ujawnił. Dodajmy, że już sama ich nazwa – „godziny dostępności – jest upokarzająca. Przecież nauczyciele są dostępni dla uczniów i rodziców. Dołożenie godzin do pensum oraz wprowadzenie nowych „karcianek” spowoduje, że nauczyciele będą pracować w tygodniu już nie – jak dziś – średnio 47 godzin (badanie IBE), ale o wiele dłużej. Tylko wydłużenie czasu „przy tablicy” o 22 proc. sprawi, że nauczyciel poświęci więcej godzin na przygotowanie lekcji i sprawdzianów, sprawdzenie prac, wystawianie ocen itd.

* Bo wzrost pensum doprowadzi do zwolnień, nasili się też znany już teraz – po likwidacji gimnazjów – problem, kiedy nauczyciel jeździ od szkoły do szkoły, by uskładać godziny do pełnego etatu. Przybędzie niepełnoetatowców. Samo MEiN szacuje, że liczba etatów skurczy się o blisko 45 tys. A skutek finansowy odpraw dla zwalnianych nauczycieli szacowany jest na ok. 1,1 mld zł. Resort spodziewa się turbulencji, bo przewiduje możliwość zachowania przez część nauczycieli dotychczasowego pensum z odpowiednio niższym wynagrodzeniem.

(…)

 



Jakub Rzekanowski, redaktor naczelny

Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj Głos Nauczycielski (nr 39, e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 39/2021: