Czeka nas walka o zachowanie statusu nauczycieli


Z Elżbietą Markowską, prezes Okręgu Pomorskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, rozmawia Anna Wojciechowska

Miniona kadencja, pierwsza trwająca pięć lat, była pełna wyzwań. Z czym mierzył się Związek na Pomorzu?

– Poprzednia kadencja zaczęła się od wymiany 1/3 prezesów oddziałów i na początku wspieraliśmy ich we wdrażaniu się do pracy związkowej. Minionych pięć lat było także trudnych ze względu na zmiany wprowadzone przez reformę edukacji oraz związane z nią zwolnienia oraz ograniczanie etatów nauczycieli na Pomorzu. Czasami oddziały zamieniały się w urzędy pracy, pośrednicząc w szukaniu ofert dla nauczycieli. Działalności nie ułatwiały nam też kampanie wyborcze i wybory. Po zmianach na stanowiskach prezydentów, wójtów, burmistrzów i starostów na nowo musieliśmy ułożyć sobie współpracę z samorządami. Na Pomorzu bardzo duża liczba członków ZNP została radnymi, co skutkowało kolejnymi zmianami w zarządach oddziałów oraz na stanowiskach prezesów. Wyzwaniem dla nas były też zakusy samorządów, które – szukając oszczędności w swoich mocno obciążonych budżetach – ograniczały zajęcia pozalekcyjne. Z niepokojem obserwowaliśmy falę odejść z zawodu doświadczonych nauczycieli. Miniona kadencja to były także nowe obowiązki dla związkowców, np. opiniowanie arkuszy organizacyjnych. Oczywiście mierzyliśmy się także dwukrotnie ze sporem zbiorowym i strajkiem.

Najtrudniejszym organizacyjnie wyzwaniem był zapewne tegoroczny strajk.

– To prawda, strajk zwieńczył tę niełatwą kadencję i był dla nas ogromnym wyzwaniem, żeby dotrzeć do każdej szkoły i placówki na terenie województwa. Tegoroczny strajk był chyba największy w historii ZNP. Na Pomorzu mobilizacja środowiska oświatowego także była bardzo duża zarówno teraz, jak i dwa lata temu. W 2017 r. strajkowało 50 proc placówek, a w 2019 r. – ponad 80 proc.

(…)



Więcej – tylko w Głosie nr 25 i w e-wydaniu



Pozostałe artykuły w numerze 25/2019: