Z Adamem Młynarskim, prezesem Oddziału ZNP w Radomsku, rozmawia Jarosław Karpiński
Kampania sprawozdawczo-wyborcza przyniosła w oddziałach ZNP różne rozstrzygnięcia. W Radomsku delegaci po raz kolejny powierzyli Panu mandat prezesa. Która to będzie dla Pana kadencja?
– Stoję na czele ZNP w Radomsku 13 lat, czyli będzie to już czwarta moja kadencja.
Co było najtrudniejszym wyzwaniem dla Pana w tej ostatnich latach?
– Strajki, ten z 2017 r. i ten ostatni, kwietniowy. Choć ten pierwszy trwał tylko jeden dzień, to okazał się w trudnym wyzwaniem, bo nie wszyscy pracownicy oświaty chcieli w nim uczestniczyć. W strajku tym walczyliśmy o podwyżki, ale też o to, by reforma edukacji nie doprowadziła do zwolnień w oświacie. Niestety, pani minister Zalewska zrobiła wszystko, żeby podzielić środowisko. Niektórzy nauczyciele z małych szkół podstawowych uważali, że jej reforma daje przyszłość ich szkołom, bo będą ośmioklasowe i przetrwają, choć samorządom trudno było je utrzymać. Ale ostatecznie, patrząc na mobilizację strajkową w Radomsku na tle całego województwa, mieliśmy powody do zadowolenia, ponieważ do tego jednodniowego strajku przystąpiło 50 proc. placówek, członkowie Związku pokazali solidarność i strajk wypalił. Co ważne, wzięły w nim udział także placówki ponadgimnazjalne, chociaż można było uważać, że zyskają na reformie, bo szkołom tym przybędzie jeden rocznik…
A jak przebiegał u Was ten ostatni strajk?
– W tym przypadku mobilizacja i determinacja środowiska była ogromna, ogromna była też odpowiedzialność spoczywająca na władzach Związku za przebieg tej akcji. Większość placówek do strajku przystąpiła, cały czas byliśmy w kontakcie z pracownikami i prawie wszystkie szkoły wytrwały do zawieszenia akcji. Chociaż ze względów finansowych ten strajk był bardzo trudny dla pracowników oświaty, zwłaszcza dla małżeństw, w których oboje małżonkowie pracują w oświacie, czy dla osób samotnie wychowujących dzieci. Chociaż wszyscy wiedzieliśmy, że długotrwały strajk spowoduje duże potrącenia w pensjach, to znaczna część naszego środowiska nie dopuszczała myśli, że rząd nas potraktuje, tak jak potraktował, że nasze żądania nie zostaną spełnione. Prowadzona przez rząd wojna medialna z nauczycielami powodowała dodatkowe rozgoryczenie. Dlatego trudny był moment zawieszenia strajku i chyba jeszcze trudniejszy ten, kiedy nauczyciele zobaczyli stan swoich kont po potrąceniach.
(…)
Więcej – tylko w Głosie nr 25 i w e-wydaniu
Pozostałe artykuły w numerze 25/2019:
- Pełnym głosem. Wszystko się może zdarzyć
- Felieton. Napad na bank
- Sejm zmienił Kartę. Jedna z „reform” Zalewskiej przejdzie do historii
- Uwaga, to już nie projekt, to ustawa! Zobacz, co się zmieni w procedurze dyscyplinarnej
- Opinie. Problemem jest to, że edukacja straciła znaczenie, autorytet…
- CKE podała wyniki egzaminacyjne „podwójnego rocznika”
- Gdańsk. Konferencja Sprawozdawczo-Wyborcza Okręgu Pomorskiego ZNP
- Czeka nas walka o zachowanie statusu nauczycieli
- Teraz najważniejsze są starania o odzyskanie pieniędzy utraconych przez pracowników po strajku
- Gdańsk. Nauczycieli szukamy poza granicami kraju… Jest niewesoło
- Nauczyciele i uczniowie żegnają się ze swoim gimnazjum. Smutek w Belsku
- Wakacyjne przestrogi. Jak sprawić, by były bardziej skuteczne?
- Nadesłane do Głosu. Totalne dyktando w Łodzi
- Psychoterapia w szkole. Żegnam szkodliwe nawyki
- Turniej strzelecki czterech oddziałów ZNP w Mazowsza
- Plebiscyt. Wydarzenie Historyczne Roku 2018 – znamy laureatów
- Awans zawodowy. Po nowemu, czyli po staremu
- Casus. Przekształcenie umowy terminowej w kontekście urlopu wypoczynkowego i awansu
- Urlop wypoczynkowy dla nauczycieli zatrudnionych w szkołach i placówkach nieferyjnych
- Kadry w oświacie. Urlop wypoczynkowy – niezbędnik kadrowca i pracownika