Epidemiolog: Zawieszenie lekcji jest uzasadnione. W mojej ocenie ten okres zostanie przedłużony


Z prof. Marią Gańczak, epidemiologiem, kierownikiem Katedry Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz wiceprezydentem Sekcji Kontroli Zakażeń Europejskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Jak Pani ocenia decyzję rządu o wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego? Była uzasadniona?

– To słuszna decyzja, bo nie jesteśmy tylko w fazie przygotowywania się do epidemii, mamy już do czynienia z epidemią. Wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego ma uzasadnienie choćby z tego względu, że nie mamy ani szczepionki, ani leków przeciw koronawirusowi. W tej sytuacji tylko w taki sposób możemy spowolnić rozprzestrzenianie się koronawirusa w Polsce. Konieczne więc było wprowadzenie zakazu zgromadzeń powyżej 50 osób, zamknięcie centrów handlowych, restauracji, barów, kin oraz zawieszenie organizacji imprez masowych, a także zamknięcie granic.

Mówimy o prewencji, którą objęty został cały kraj. Wcześniej zamknięto szkoły, jednak tylko w niektórych z nich, gdzie podejrzewano zakażenie koronawirusem, przeprowadzono dezynfekcję. Teraz dyrektorzy pytają, czy takiej dezynfekcji nie należałoby przeprowadzić we wszystkich?

– Nie sądzę, aby to było działanie konieczne.

Dlaczego?

– Dlatego że wirus na powierzchniach takich, jak np.: klamki czy blaty stolików, parapety w szkole, nie utrzymuje się – co zostało udowodnione – dłużej niż kilka dni. Przerwa w zajęciach ma trwać przez kilkanaście dni. Jeśli w danej gminie nie było przypadku zachorowania na koronawirusa, to prawdopodobieństwo, że w szkole znajdował się bezobjawowy nosiciel, jest stosunkowo niewielkie.

(…)



Więcej – tylko w GN nr 12 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 12/2020: