Zamknięcie szkół i przedszkoli to rozsądna i bezpieczna decyzja


Z Agnieszką Jankowiak-Maik, nauczycielką historii z Poznania, autorką bloga edukacyjnego „Babka od histy”, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Nosi Pani maskę?

– Nie wkładam. Nie czuję paniki. Staram się nie bać, tylko rozumieć. Mam przy sobie żel antybakteryjny.

Gdzie udało się go Pani kupić?

– Miałam zapasy, bo dużo podróżuję, więc trochę tych preparatów zostało. Potrzeba nam wiele rzetelnych informacji, bo im więcej wiemy, tym mniej się boimy. W Poznaniu są pustki w sklepach, mało ludzi na ulicach i w tramwajach. Trudno o kaszę i makaron.

To nie mają być dni wolne, to nie ma być czas ferii – mówili przedstawiciele rządu o dwutygodniowej przerwie w zajęciach szkolnych, ogłoszonej w związku z koronawirusem. Jak Pani przyjęła tę decyzję?

– Z dużą ulgą. Bardzo liczyłam, że przerwa w zajęciach zostanie ogłoszona w całym kraju. Poznań uprzedził decyzję rządu o jeden dzień. Szkoły są skupiskiem ogromnej liczby ludzi, a od września w liceach jest tłok ze względu na podwójne roczniki, trudno przecisnąć się przez korytarz. W zasadzie nie ma mowy o zachowaniu pewnych środków ostrożności, jak np. metr odległości od osoby kichającej czy kaszlącej. O wiele bezpieczniej jest więc zapobiegać, niż w panice leczyć. Zamknięcie szkół i przedszkoli to rozsądna i bezpieczna decyzja. I absolutnie nie są to ferie. Co prawda szkoły nie są przygotowane do pracy zdalnej, ale dostaliśmy trochę wskazówek, żeby tę pracę zdalnie organizować.

(…)



Więcej – tylko w GN nr 12 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 12/2020: