Felieton. Hejtera pilnie zatrudnię


Jak większość firm, także agencje rekrutujące hejterów cierpią na brak fachowców. Popyt zdecydowanie przewyższa podaż. Jest tyle osób, które trzeba atakować w internecie, dręczyć i upokarzać, a – prawdziwa rozpacz – nie ma kim.

Szczególnie teraz, gdy nauczyciele przygotowują się do strajku, gwałtownie wzrosło zapotrzebowanie na hejterów. Pół miliona pedagogów należy natychmiast tak sponiewierać, żeby odechciało im się walki o podwyżki. Niestety, nie ma specjalistów.

Podobno zatrudniają każdego, kto się zgłosi. Z powodu niedostatecznej liczby chętnych zrezygnowano nawet z tradycyjnej w tym fachu rozmowy o sztuce ubliżania. Nie wymagają też doświadczenia w gnębieniu ludzi. Nie trzeba mieć żadnych referencji. Nie żądają nawet przeprowadzenia próbnego ataku na jakąś ofiarę, zgnojenia kogoś dla przykładu. Zatrudniają na słowo honoru. Kandydat ma od razu siadać do komputera i ubliżać. Można więc hejtować prosto z ulicy.

 

(…)



Dariusz Chętkowski

 

Cały felieton – tylko w Głosie! (nr 12, e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 12/2019: