Rozpoczynamy akcję „8 kwietnia, pamiętamy”*


Wielu z nas pyta dzisiaj, co dalej? To nie jest „koniec historii”, ale początek długiej i pewnie trudnej drogi. Nauczycielska sprawa nie upadła. Zwyciężymy, bo zwyczajnie racja jest po naszej stronie

Strajk, który rozpoczął się 8 kwietnia br. w kilkunastu tysiącach polskich szkół, objął w szczytowym momencie ok. 600 tys. pracowników oświaty. Nikt nie przypuszczał, że potrwa to dłużej niż dwa – trzy dni. Wierzyliśmy, że strajk zakończy się podpisaniem jakiegoś kompromisowego porozumienia. Niestety, „zderzyliśmy się ze ścianą”. Rządzący skalkulowali, że bardziej opłaci się im politycznie usztywnienie stanowiska i nie ustąpili na krok. Po trzech tygodniach heroicznego strajku Prezydium Zarządu Głównego ZNP podjęło decyzję o jego zawieszeniu. Czy można było postąpić inaczej? Raczej nie. Nauczyciele nie byli w stanie dłużej trwać w oporze ze względów finansowych. Przeważyła też troska o uczniów klas maturalnych. Chcę podkreślić z całą mocą: to dzięki postawie Związku matury zostały przeprowadzone bez przeszkód.

Dzisiaj jesteśmy mądrzejsi o wiedzę, że samorządy w większości popierały nauczycieli tylko formalnie. Gdy przyszło do rekompensaty finansowej, okazało się, że nie chcą lub nie mogą jej wypłacić. Są oczywiście chlubne wyjątki, takie jak Warszawa i inne miasta, które podniosły dodatki motywacyjne lub wynagrodzenia zasadnicze, ale zdecydowana większość z nas, nauczycieli i pracowników biorących udział w strajku, straciło swoje wynagrodzenia.



(…)

Arkadiusz Boroń

Prezes Okręgu Małopolskiego ZNP

 

*Przytaczamy obszerne fragmenty wystąpienia Arkadiusza Boronia na Rynku Głównym w Krakowie 8 listopada br. podczas pierwszej manifestacji pod hasłem „8 kwietnia, pamiętamy”. Nadtytuł, tytuł i lead – od redakcji.

 

Więcej – tylko w Głosie (nr 47, e-wydanie)

 

 



Pozostałe artykuły w numerze 47/2019: