Uczniowie klas IV-VIII i szkół średnich kształcą się zdalnie


Oświata płaci ogromną cenę za miesiące bezczynności i zaniedbań polityków. Lekceważenie ostrzeżeń lekarzy, epidemiologów, a także całego środowiska edukacyjnego doprowadziło do kolejnego lockdownu w szkołach

Od poniedziałku 26 października br. w sposób stacjonarny pracują tylko przedszkola oraz najmłodsze klasy szkół podstawowych. Około 80 proc. uczniów przeszło na kształcenie zdalne. Taki jest efekt ostatnich kilku miesięcy udawania, że „szkolne mury nie zarażają”, że „nie ma transmisji wirusa w szkołach”, a placówki oświatowe same się obronią przed pandemią.

W piątek 23 października br. premier Mateusz Morawiecki, minister zdrowia Adam Niedzielski, minister rodziny Marzena Maląg oraz szef rządowego zespołu ekspertów ds. koronawirusa prof. Andrzej Horban ogłosili, że cała Polska staje się czerwoną strefą, a od 26 października br. niemal cała oświata przechodzi na kształcenie zdalne.

W oczy rzuciło się to, że na wspólną konferencję prasową nie zaproszono nowego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, choć najważniejsze obostrzenia dotyczyły dziedziny, którą to właśnie on się zajmuje. Warto tu przypomnieć, że kiedy w pierwszych tygodniach pandemii wiosną br. rząd wprowadzał regulacje dotyczące szkół i placówek oświatowych, to za każdym razem premier obok siebie miał szefa MEN Dariusza Piontkowskiego.



(…)

 

Piotr Skura

 

Więcej – GN nr 44-45 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 44-45/2020: