W świecie emocji. Jak sobie z nimi radzić?


Postawa akceptacji może służyć nam nieocenioną pomocą, kiedy zmagamy się z trudnościami i dopadają nas trudne emocje. Jak ją rozwijać i jak z niej korzystać?

Pisałam już o tym, że samowspółczucie jest pierwszym fundamentem tzw. rezyliencji, czyli szeroko pojętej siły psychicznej, pozwalającej lepiej radzić sobie z przeciwnościami, wyzwaniami i emocjami, które im towarzyszą (patrz: „Mam do tego prawo”, GN nr 39 z 23 września br.). Akceptacja tworzy z samowspółczuciem bardzo zgrany duet.

 

Kłopoty z akceptacją

Jak już wcześniej wiele razy podkreślałam, trudne, przykre emocje są czymś normalnym i naturalnym dla człowieka. Choć może się wydawać, że to truizm, to jednak wiele osób zdaje się z tym nie zgadzać. Widzą one w trudnych emocjach coś niewłaściwego („Nie powinnam tak się czuć”) lub zagrażającego („Jeśli dalej będę się tak czuć, nie wytrzymam tego”). Takie nastawienie może utrudniać uporanie się z emocjami.

Po pierwsze, osoby mające takie przekonania, kiedy zaczynają odczuwać przykre emocje, dużo bardziej cierpią z ich powodu. Wskutek tego mogą też dużo więcej wysiłku i uwagi kierować na to, by przestać się czuć tak źle. A ponieważ zwykle jest to trudne (a nierzadko niemożliwe), ich zły nastrój utrzymuje się lub pogłębia, bo już nie tylko przeżywają swoje trudne emocje, ale też to, że nie potrafią sobie z nimi poradzić.



(…)

 

Magdalena Goetz

psycholożka

 

Więcej – GN nr 44-45 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 44-45/2020: