Felieton: Pedagogika niekonstruktywna


Strach brać się do jakiejkolwiek lektury, ponieważ licealistom wszystko kojarzy się z jednym: z bieżącą sytuacją w Polsce. Chcą komentować, przeobrażać, zmieniać. Aktywiści się znaleźli. Politykują, zrywają się z ławek, gotowi wybiec na ulicę. A przecież szkoła to tylko teoria. Słowa, słowa, słowa. Spokojnie, dzieci, uczymy się nie dla czynu. Nie weźmiemy spraw w swoje ręce.

Wzięliśmy za to na warsztat Brunona Schulza. Sądziłem, że autor bezpieczny, gdyż przeterminowany jak zeszłotygodniowe pieczywo. Zero aktualnych treści. Trzeba być niezdrowo zakręconym, aby w „Sklepach cynamonowych” czy w „Sanatorium pod Klepsydrą” widzieć dzisiejsze problemy. To tylko forma, drodzy uczniowie, forma bez treści. Zanurzymy się więc w metaforach, pomyszkujemy w porównaniach, zapolujemy na epitety, sporządzimy notatkę pod kątem matury i rozejdziemy się do domu. Tak będzie bezpiecznie.

(…)



Dariusz Chętkowski

Więcej – tylko w GN nr 10 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 10/2020: