Głos pyta, minister odpowiada. Będziemy rozmawiali ze związkami i samorządami o problemie finansowania szkół


Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej, odpowiada na pytania Głosu Nauczycielskiego

Samorządy skarżą się na zaniżoną subwencję oświatową. Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska zaapelowała do MEN o „podwyżki dla nauczycieli z budżetu państwa” i zwiększenie subwencji. Stolica potrzebuje bowiem na wypłatę zaplanowanej na wrzesień 6-proc. podwyżki co najmniej 30 mln zł, w sumie zaś zdaniem władz Warszawy subwencja dla miejskich placówek oświatowych jest niedoszacowana o 165 mln zł. Czy MEN potwierdza te dane? Czy MEN planuje takie zmiany w prawie, w których efekcie pensje nauczycieli byłyby wypłacane z budżetu centralnego? Czy Pana zdaniem wrześniowa, 6-proc. podwyżka dla nauczycieli jest w jakikolwiek sposób zagrożona?

– Kwestia tego, ile samorządy otrzymują z podatków lokalnych czy podatków krajowych, w których mają udział, jest dyskutowana od co najmniej kilku miesięcy. I nie jest to kwestia, o której decyduje minister edukacji. Przypomnę, że dochody samorządu i wysokość udziału chociażby w podatkach PIT i CIT ustalane są ustawą, to parlament decyduje o strukturze dochodów samorządów. Natomiast pewnego sprostowania wymaga informacja, że podobno Warszawa ma zaniżone dochody i w związku z tym nie będzie miała środków na wypłatę wynagrodzeń nauczycieli. Zebraliśmy dane z ostatnich kilku lat, które wyraźnie wskazują, że subwencja oświatowa w przypadku Warszawy rośnie bardzo wyraźnie. Gdyby porównać 2020 r. z 2017 r., to łącznie subwencja wzrosła o 1/3, o ponad 33,5 proc. To bardzo duży wzrost. W tym samym czasie liczba uczniów, którzy uczą się w Warszawie, wzrosła o blisko  6,5 proc. Wspomniane ponad 33 proc. subwencji dodatkowo to w pieniądzach ponad 0,5 mld zł więcej, które wpływają do budżetu stolicy z tytułu zwiększonej subwencji oświatowej. Podobnie jest z wpływami podatków PIT i CIT, które w ostatnich latach wyraźnie wzrastają. Jeśli chodzi o PIT, czyli podatek dochodowy od osób fizycznych, to porównując 2019 r. do 2016 r., widzimy wzrost o ponad 36 proc. Warszawa nie może więc mówić, że w ostatnich kilku latach miała obniżone dochody. Miała dodatkowe dochody, a przypomnę, że prowadzenie szkół jest jednym z zadań własnych samorządów i część zwiększonego udziału w PIT, CIT i innych podatkach powinna być także przeznaczana na wydatki oświatowe. Jeżeli chodzi o CIT, to wzrost dochodu Warszawy jest jeszcze bardziej dynamiczny, ponieważ porównując 2019 r. z 2016 r., wzrost dochodu z CIT wynosi 58 proc. Nie jest więc tak, że Warszawa, podobnie jak inne duże miasta, straciła w ostatnich latach, ich podatki zmalały i nie mają pieniędzy na szkoły. Wręcz przeciwnie, ich dochody wyraźnie wzrosły w ostatnich kilku latach. Subwencja również wzrosła, dlatego wiceprezydent Warszawy z nieco innej perspektywy próbuje przedstawić te dane.

(…)



Pytania zadawał i notował: Piotr Skura

Więcej na ten temat w Głosie nr 25-26 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 25-26/2020: