Komentarz: Nauczyciele na szóstkę plus


Uff, koniec zajęć dydaktycznych jest zarazem końcem okresu eksperymentowania ze zdalnym nauczaniem. Długiego okresu, bo ponad trzymiesięcznego. Był to dla nas czas niesłychanego, ciężkiego stresu. Nauczyciele i dyrektorzy zmagali się z tym, co wszyscy: z niedogodnościami izolacji, ze skutkami lockdownu, przepełniał ich niepokój, a może nawet strach o zdrowie. A jednocześnie dźwigali na barkach ciężar organizacji systemu zdalnego nauczania. Ze świadomością, że albo my, albo nikt. Bo nikt tego za nas nie zrobi. Nauczyciele dali radę, bo są zahartowani, bo są profesjonalistami.

Powiedźmy sobie wprost: gdyby nie nauczyciele i dyrektorzy, działający przy wsparciu rodziców i niekiedy także samorządów, nie byłoby zdalnej szkoły (mówią o tym dyrektorzy w naszej sondzie na s. 7). To, że mogła być zachowana ciągłość edukacji w tych warunkach, że teraz mogą odbywać się egzaminy, nie jest zasługą ministra i jego urzędników.

To nauczyciele zdali ten egzamin na szóstkę z plusem. Bez pomocy oświatowej „góry” zmienili metody pracy, nauczyli się nowych technik, przestroili się na pracę w sieci. I tak jak wcześniej sami kupowali pomoce naukowe i materiały na zajęcia z uczniami, tak teraz oddali prywatne laptopy, pecety i smartfony na użytek systemu kształcenia na odległość.

(…)



Jakub Rzekanowski, redaktor naczelny

Więcej na ten temat w Głosie nr 25-26 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 25-26/2020: