Pełnym głosem. Nikt nic nie wie


Chociaż pierwsze dni września za nami, wciąż niewiele wiemy o tym, czego konkretnie można się spodziewać w nowym roku szkolnym. Co to będzie za rok, co nas czeka?

Właściwie nie wiemy nic, poza tym, co wiedzieliśmy przed pierwszym dzwonkiem. Na tej podstawie możemy tylko spekulować, przypuszczać, że nie czeka nas nic dobrego. Z pewnością byłoby łatwiej, gdyby rzeczywistość w oświacie była bardziej przewidywalna, bardziej stabilna. Ale jest, jak jest, a jeśli chodzi o kluczowe sprawy, to… nikt nic nie wie.

Nikt nie wie, czy rząd panuje nad sytuacją pandemiczną, czy tylko mówi, że panuje. I czy ma jakiś plan B na wypadek zaostrzenia pandemii. Nie wiemy, jak długo potrwają zajęcia stacjonarne, chociaż chcielibyśmy, żeby trwały aż do ostatniego dzwonka w czerwcu 2022 r. Trzeba reagować, działać wyprzedzająco, zanim czwarta fala się rozpędzi. Jeśli robi się niewiele, to nadchodzi taki moment jak w październiku/listopadzie 2020 r., kiedy rząd oświadczył, że „pandemia nas zaskoczyła” i zamknął szkoły. Co dziś mówią politycy? Minister Czarnek zapewnia, że nie widać zagrożeń dla nauki stacjonarnej ani w krótszym, ani w dłuższym horyzoncie czasowym. Z kolei minister Niedzielski daje gwarancję na miesiąc, dwa nauki stacjonarnej (piszemy o tym na s. 3)



(…)

 

Jakub Rzekanowski

 

Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj Głos Nauczycielski (nr 36, e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 36/2021: