Felieton. Wolna chata


Na nowych osiedlach bloki stoją tak blisko siebie, że jak człowiek wychyli się z balkonu, może podać rękę sąsiadowi mieszkającemu naprzeciwko. Nic się nie ukryje. Kiedy rano piję kawę na balkonie i omiatam wzrokiem okna najbliższego budynku, widzę, co robią mieszkańcy. Dorośli biegiem szykują się do pracy, a dzieci zostają w domu. Śpią dłużej, wyprowadzają psa, umawiają się przez telefon. Strajk dał młodzieży wolną chatę. Niespodziewany prezent od nauczycieli.

Poszedłem na pocztę odebrać list polecony, stanąłem w kolejce i byłem świadkiem niecodziennego zjawiska. Otóż do urzędu weszły dwie młode dziewczyny w widocznej ciąży, na oko – licealistki. W kolejce średnia wieku grubo ponad 50, dominowały emerytki. Na widok nastolatek w ciąży zapanowała głucha cisza. Kolejkę zamurowało. Gdy dziewczyny wyszły, zaczęła się dyskusja, że za parę miesięcy taki widok to będzie norma. Tysiące uczennic zajdzie w ciążę – wszystko przez strajk, moi drodzy!

 

 

 



(…)

 

Dariusz Chętkowski



Pozostałe artykuły w numerze 18-19/2019: