Jak nie dać pieniędzy oświacie? Kluczowe pytanie rządu przy tzw. okrągłym stole


Nowocześnie już było Same podwyżki nie spowodują, że korepetycje przestaną być potrzebne, a na lekcjach pokażą się ciekawe eksperymenty – ogłosił premier Mateusz Morawiecki podczas tzw. edukacyjnego okrągłego stołu

Tym jednym zdaniem można podsumować cel, jaki chciał osiągnąć rząd, zwołując na Stadionie Narodowym w Warszawie „okrągły stół” – tym celem jest uzasadnienie niskich nakładów na edukację i braku chęci do przyznania nauczycielom godziwych podwyżek wynagrodzeń.

Na stadionie oprócz premiera pojawili się w piątek 26 kwietnia br. wicepremierzy: Beata Szydło, Jarosław Gowin, minister edukacji Anna Zalewska, minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz, Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta oraz kilkoro wiceministrów. Dobór gości nie zaskoczył. Przy „okrągłym stole” (w rzeczywistości – prostokątnym) znalazło się miejsce dla rzecznika praw dziecka Mikołaja Pawlaka (do niedawna urzędnika resortu sprawiedliwości), ale

 

zabrakło miejsca dla rzecznika praw obywatelskich

Adama Bodnara. Zaproszenia nie dostała też Unia Metropolii Polskich zrzeszająca samorządowców z największych miast, a Związek Miast Polskich został zaproszony na dzień przed imprezą, a i to tylko dlatego, że wcześniej głośno się o to upomniał. Organizatorzy nie mieli za to problemu z posadzeniem przy nim np. Janusza Korwin-Mikkego.



(…)

 

Piotr Skura

 

Więcej – tylko w Głosie (nr 18-19, e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 18-19/2019: