Fizyk uczący zdalnie: zakładam, że będę wystawiał same piątki


Z dr. Adamem Królem, nauczycielem fizyki w trzech szkołach w Łodzi, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Dzień dobry… Halo, nie słyszę Pana…

– Ustawię się… w innym miejscu… I?….

Teraz lepiej. Wreszcie się słyszymy. Jak samopoczucie?

– Trudno to nawet określić. Początkowo, podobnie jak wielu Polaków, nie zdawałem sobie w pełni sprawy z zagrożenia. Obecnie o wiele bardziej przejmuję się rodziną, rodzicami. Szkołą i sprawami zawodowymi też, bo nie wiem, jakie to będzie miało przełożenie na przyszłość. Obawiam się, że wiele może się zmienić w kwestiach związanych z zatrudnieniem. Na razie usiłuję zdalnie uczyć.

Zdalne nauczanie to wyzwanie. W pierwszych dniach obowiązywania rozporządzenia obligującego nauczycieli do organizowania zdalnego nauczania w niektórych regionach kraju pojawiły się problemy techniczne. Jak Pan ocenia możliwości tego rozwiązania?

– Zdalne nauczanie to fikcja, choćby ze względu na brak kontaktu bezpośredniego z uczniami. Nie ma możliwości wytłumaczenia uczniom nowych zagadnień z fizyki. Nowe tematy są dość trudne w przypadku mojego przedmiotu, na co dzień w szkole pojawiają się kłopoty z ich zrozumieniem przez uczniów, a co dopiero zdalnie, kiedy nie mają kontaktu online z nauczycielem.

(…)



Więcej – tylko w GN nr 14-15 (e-wydanie)



Pozostałe artykuły w numerze 14-15/2020: